Zuza jutro w przedszkolu na obiad ma jeść ryż zapiekany z jabłkami. Kiedy przeczytałam jadłospis uświadomiłam sobie, że Zuzka nigdy tego dania nie jadła. Skoro nie jadła czas najwyższy by spróbowała, tym bardziej, że z przygotowywaniem dla niej obiadów do Koralika mam największe problemy. Najtrudniej idzie jej jedzenie właśnie obiadów, a to dlatego, że z powodu alergii wybór dań na początku miała mały. Z czasem wybór rósł, ale Zuza jest konserwatywa i niechętnie przekonuje się do nowości, zwłaszcza mięsnych. Na szczeście ryż okazał się "trafem w dziesiątkę".
Czas na przepis, który można nazwać moim experymentem - kombinowałam tak z tym przepisem pierwszy raz :-)
2 torebki ryżu białego
1,5 litra wody + mleko kokosowe i kukurydziane w proszku
cukier do smaku
jabłka z kompotu -litrowy słoik ( mogą być jabłka surowe 4-5 sztuk, starkować)
margaryna bezmleczna
cukier cynanomowy
cynamon
1łyżka cukru waniliowego BIO
Mleko kokosowe i kukurydziane oraz zwykły cukier wymieszać z 1,5l wody i zagotować. Wrzucić 2 torebki ryżu i gotować ( 20 minut). Zdjąć z gazu, przykryć pokrywką i poczekać aż ryż wchłonie resztę mleka. W tym czasie na patelnię wrzucić 2 łyżki margaryny bezmlecznej, następnie starkowane jabłka, dosłodzić do smaku, dodać cukier waniliowy i cynamon. Kiedy ryż jest gotowy ( my miałyśmy gotowy, bo zrobiłyśmy go przed wyjściem do Bajkolandu) jedną torebkę wyłożyć do blaszki ( ja mam a'la teflon, więc nie przywiera, inaczej trzeba wysmarować margaryną i obsypać kaszą manną) na to podsmażone jabłka i kolejną torebkę ryżu. Obsypać cukrem canamonowym i cynamonem. Na wierzch całej zawartości blaszki położyć kawałeczkami margarynę. Piec 20-30 minut do zrumienienia. Mniam, mniam.
Smacznego!
Szukaj na tym blogu
niedziela, 30 października 2011
sobota, 29 października 2011
Mufinki " czekoladowe"
Wczoraj, 28 października dzieci w przedszkolu obchodziły Halloween. Ponieważ Zuza z powodu przeziębień traci wiele atrakcji w Koraliku pomyślałam, że to święto, w którym weźmie udział uświetnię mufinkami. Pani Ola - wychowawczyni Zuzki - wyraziła zgodę więc wzięłam się do dzieła. Był to nasz debiut jeżeli chodzi o mufinki czekoladowe , ponieważ karob - mączkę chleba świętojańskiego kupiłyśmy dość niedawno.
Wyszły niesamowite, sama byłam szczerze mówiąc zaskoczona ich strukturą. Myślę, że spora zasługa należy się właśnie karobowi :-), ale także mące pszennej tortowej, ale o tym za chwilę.
Nieudolnie też wycięłam Halloween'owe potworki do cukru pudru.
Przepis:
3 szklanki mąki pszennej tortowej ( dużo lepsza niż pełnoziarnista - wyszły puszyste)
1,5 szklanki cukru
3 łyżki karobu - mączki chleba świętojańskiego ( kakao trzeba dać 6 łyżek)
2 łyżeczki sody
12 łyżeczek oleju
2 szklanki wody + 6 miarek mleka gryczanego ( może być inne )
2 łyżeczki octu
Składniki suche wymieszać, dodać mokre, na końcu ocet. Piec 15 minut w 180 stopniach. Proporcje powyższe wystarczyły na zrobienie 36 mufinek ( tj. po 12 sztuk na blaszce).
Z relacji Pani Oli mufinki smakowały, co bardzo mnie ucieszyło.
Smacznego!
Wyszły niesamowite, sama byłam szczerze mówiąc zaskoczona ich strukturą. Myślę, że spora zasługa należy się właśnie karobowi :-), ale także mące pszennej tortowej, ale o tym za chwilę.
Nieudolnie też wycięłam Halloween'owe potworki do cukru pudru.
Przepis:
3 szklanki mąki pszennej tortowej ( dużo lepsza niż pełnoziarnista - wyszły puszyste)
1,5 szklanki cukru
3 łyżki karobu - mączki chleba świętojańskiego ( kakao trzeba dać 6 łyżek)
2 łyżeczki sody
12 łyżeczek oleju
2 szklanki wody + 6 miarek mleka gryczanego ( może być inne )
2 łyżeczki octu
Składniki suche wymieszać, dodać mokre, na końcu ocet. Piec 15 minut w 180 stopniach. Proporcje powyższe wystarczyły na zrobienie 36 mufinek ( tj. po 12 sztuk na blaszce).
Z relacji Pani Oli mufinki smakowały, co bardzo mnie ucieszyło.
Smacznego!
niedziela, 23 października 2011
Ciasteczka gryczano-ryżowe
Zuza- mamo chcę coś słodkiego
Ja - Zuzanko zjadłaś już lizaka
Zuza- mamo, ale to za mało
i tak jakiś czas :-)
Oj skoro za mało, pomyślałam, że zrobię bezglutenowe ciastka dla dziewczynki z kończącym się katarkiem. Ważne ponieważ gluten zaśluzowuje, a produkty bezglutenowe oczywiście nie.
Przepis prosty:
2,5 szklanki mąki gryczanej
0,5 szklanki mąki ryżowej
1 margaryna bezmleczna
120 ml wody + 3 miarki mleka gryczanego
4 łyżki cukru pudru
2 łyżeczki cukru waniliowego BIO
mąka orkiszowa do podsypywania pod ciasto przy wycinaniu kształtów
Suche składniki wymieszać, dodać roztopioną schłodzoną margarynę i wymieszać, potem dodać mleko.Zagnieść ciasto. Jeżeli ciasto się nie klei, dodać trochę oleju, jeżeli się ciągle lepi podsypać mąką orkiszową. Wałkować przyznam się nie dało, więc małe części ciasta rozgniatałam ręką ( dosyć grubo trzeba) i wycinałam foremkami. Szybko poszło. Piekłam 15 minut w temperaturze 180ºC.
No cóż w smaku dość osobliwe, ale z każdym kolejnym ciastkiem rozsmakowałam się w nich coraz bardziej. Przyznać trzeba, że smak gryki wyczuwalny jest bardzo.Zuzce posmakowały od pierwszego ugryzienia - na szczęście.
Ciastka po ostygnięciu są dosyć twarde ( nam to nie przeszkadzało)i warto włożyć je do torebeczki foliowej na dobę ( można podjadać). Następnego dnia, jeżeli coś zostanie :-) są miękkie.
Niektóre ciastka posmarowałyśmy polewą z cukierków karobowych z miodem, więc w ogóle były bajeczne.
Smacznego!
Ja - Zuzanko zjadłaś już lizaka
Zuza- mamo, ale to za mało
i tak jakiś czas :-)
Oj skoro za mało, pomyślałam, że zrobię bezglutenowe ciastka dla dziewczynki z kończącym się katarkiem. Ważne ponieważ gluten zaśluzowuje, a produkty bezglutenowe oczywiście nie.
Przepis prosty:
2,5 szklanki mąki gryczanej
0,5 szklanki mąki ryżowej
1 margaryna bezmleczna
120 ml wody + 3 miarki mleka gryczanego
4 łyżki cukru pudru
2 łyżeczki cukru waniliowego BIO
mąka orkiszowa do podsypywania pod ciasto przy wycinaniu kształtów
Suche składniki wymieszać, dodać roztopioną schłodzoną margarynę i wymieszać, potem dodać mleko.Zagnieść ciasto. Jeżeli ciasto się nie klei, dodać trochę oleju, jeżeli się ciągle lepi podsypać mąką orkiszową. Wałkować przyznam się nie dało, więc małe części ciasta rozgniatałam ręką ( dosyć grubo trzeba) i wycinałam foremkami. Szybko poszło. Piekłam 15 minut w temperaturze 180ºC.
No cóż w smaku dość osobliwe, ale z każdym kolejnym ciastkiem rozsmakowałam się w nich coraz bardziej. Przyznać trzeba, że smak gryki wyczuwalny jest bardzo.Zuzce posmakowały od pierwszego ugryzienia - na szczęście.
Ciastka po ostygnięciu są dosyć twarde ( nam to nie przeszkadzało)i warto włożyć je do torebeczki foliowej na dobę ( można podjadać). Następnego dnia, jeżeli coś zostanie :-) są miękkie.
Niektóre ciastka posmarowałyśmy polewą z cukierków karobowych z miodem, więc w ogóle były bajeczne.
Smacznego!
piątek, 21 października 2011
Deser z kaszy jaglanej ze śmietanką
Zuzka dołączyła do mnie i razem siedzimy w domu. Niestety Zuzka ma katar, a to eliminuje sporą część dań z jej jadłospisu. Tak więc czas na kaszę jaglaną, która świetnie odśluzowuje organizm i jest idealna na jesienne dania.
Przepis zaczerpnęłam stąd - i oczywiście zmieniłam :-)
1 szklanka kaszy jaglanej
500ml wody + mleko gryczane w proszku - 6 miarek
3 łyżki miodu lipowego
1 łyżka margaryny bezmlecznej
sól
słodka śmietanka sojowa ( do ubijania)
2 łyżeczki cukru waniliowego BIO
Mleko należy zagotować, następnie dodać do niego miód, cukier waniliowy oraz margarynę.Całość delikatnie posolić. Kaszę po przekaniu wrzątkiem( by nie była gorzka) należy dodać do mleka,zamieszać i gotować pod przykryciem. Gotowanie to dość długi proces, nawet do 20 minut. Po ugotowaniu nałożyć do miseczki i polać śmietanką sojową. Pycha.
Smacznego!
Przepis zaczerpnęłam stąd - i oczywiście zmieniłam :-)
1 szklanka kaszy jaglanej
500ml wody + mleko gryczane w proszku - 6 miarek
3 łyżki miodu lipowego
1 łyżka margaryny bezmlecznej
sól
słodka śmietanka sojowa ( do ubijania)
2 łyżeczki cukru waniliowego BIO
Mleko należy zagotować, następnie dodać do niego miód, cukier waniliowy oraz margarynę.Całość delikatnie posolić. Kaszę po przekaniu wrzątkiem( by nie była gorzka) należy dodać do mleka,zamieszać i gotować pod przykryciem. Gotowanie to dość długi proces, nawet do 20 minut. Po ugotowaniu nałożyć do miseczki i polać śmietanką sojową. Pycha.
Smacznego!
wtorek, 18 października 2011
Halawa-deser hinduski - po naszemu
Przy okazji poszukiwań pomysłów na wykorzystanie karobu znalazłam przepis na deser hinduski - halawę. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zmodyfikowała trochę tego i owego :-)
Oryginalny przepis jest taki:
* pół szklanki kaszy manny
* 2 łyżki masła
* 2 łyżki cukru (lub miód)
* 1,5 szklanki wody
* łyżka soku z cytryny
* dojrzały banan
* rodzynki
* szczypta kardamonu
Mój natomiast jest taki:
pół szklanki kaszy manny
2 łyżki margaryny bezmlecznej
2 łyżki miodu leśnego
1,5 szklanki mleka ryżowego
szczytpa kwasku cytrynowego
dojrzały banan
rodzynki
szczypta cynamonu
Margarynę roztopić na patelni, wsypać kaszę i prażyć (cały czas mieszając) aż nabierze złotej barwy. W garnku zagotować mleko z miodem, kwaskiem cytrynowym, cynamonem i z rodzynkami i na wrzącą wsypać kaszę (uważać, bo będzie chwilkę pryskać), dodać pokrojonego banana. Gotować tak długo, aż masa będzie odchodzić od ścianek garnka. Zarówno na ciepło jak i na zimno smakuje super.
Do deseru można dodawać różnego rodzaju suszone owoce czy orzeszki.
Zuzka była zachwycona. Bardzo jej smakowało. Deser słodki na tyle, że odechciewa się innych słodkości.
Smacznego !
Oryginalny przepis jest taki:
* pół szklanki kaszy manny
* 2 łyżki masła
* 2 łyżki cukru (lub miód)
* 1,5 szklanki wody
* łyżka soku z cytryny
* dojrzały banan
* rodzynki
* szczypta kardamonu
Mój natomiast jest taki:
pół szklanki kaszy manny
2 łyżki margaryny bezmlecznej
2 łyżki miodu leśnego
1,5 szklanki mleka ryżowego
szczytpa kwasku cytrynowego
dojrzały banan
rodzynki
szczypta cynamonu
Margarynę roztopić na patelni, wsypać kaszę i prażyć (cały czas mieszając) aż nabierze złotej barwy. W garnku zagotować mleko z miodem, kwaskiem cytrynowym, cynamonem i z rodzynkami i na wrzącą wsypać kaszę (uważać, bo będzie chwilkę pryskać), dodać pokrojonego banana. Gotować tak długo, aż masa będzie odchodzić od ścianek garnka. Zarówno na ciepło jak i na zimno smakuje super.
Do deseru można dodawać różnego rodzaju suszone owoce czy orzeszki.
Zuzka była zachwycona. Bardzo jej smakowało. Deser słodki na tyle, że odechciewa się innych słodkości.
Smacznego !
niedziela, 16 października 2011
Budyń "czekoladowy" - karobowy
Nareszcie. Moje dziecko może zjeść budyń czekoladowy. Wyszedł wyśmienity. Zuzka zjadła z karobowymi cukierkmi, ja zaś wymieszany z gotowanym ryżem- jako rywal dla puddingów sklepowych Berliso :-)
Przepis prosty:
1 opakowanie budyniu waniliowego - biedronkowego
2-3 łyżki cukru
1 łyżka karobu - mączki chleba świętojańskiego
2 szklanki wody + 4 miarki mleka gryczanego w proszku
Woda, mleko, cukier, karob do garnuszka żeby się zagotowało. Część wody zostawić do wymieszania proszku budyniowego. Jak płyn się zaczyna gotować dodać proszek wymieszany z wodą i zagotować. Gotowe.
Ja jak pisałam dodałam gotowany ryż ( w tajemnicy dodam, że polałam łyżką miodu lipowego - eh te kalorie) Bardziej syty, może zastąpić mały posiłek.
Smacznego!
Przepis prosty:
1 opakowanie budyniu waniliowego - biedronkowego
2-3 łyżki cukru
1 łyżka karobu - mączki chleba świętojańskiego
2 szklanki wody + 4 miarki mleka gryczanego w proszku
Woda, mleko, cukier, karob do garnuszka żeby się zagotowało. Część wody zostawić do wymieszania proszku budyniowego. Jak płyn się zaczyna gotować dodać proszek wymieszany z wodą i zagotować. Gotowe.
Ja jak pisałam dodałam gotowany ryż ( w tajemnicy dodam, że polałam łyżką miodu lipowego - eh te kalorie) Bardziej syty, może zastąpić mały posiłek.
Smacznego!
piątek, 14 października 2011
Niech żyje KAROB
W tym tygodniu dostałyśmy z naszego ulubionego sklepu paczkę. Zamówiłyśmy z Zuzą wiele zdrowych smakołyków w tym karob- mączkę chleba świętojańskiego.
Muszę o tym karobie trochę więcej wspomnieć, bo jest niesamowity i mało kto o nim słyszał.
Skąd pochodzi Karob?
Drzewo karobu, znane też pod nazwą „Chleb Św. Jana”, rośnie przeważnie w krajach o ciepłym klimacie. Jego niezwykle cenne wartości odżywcze od wieków uznawane są w krajach Śródziemnomorskich. Często ceni się je wyżej niż kakao.
Ziarna karobu, schowane w długich strączkach zwisających z drzewa, są nieocenionym źródłem białka, magnezu, żelaza, wapna, węglowodanów i fosforu. Czyli togo, co potrzebne jest do prawidłowego funkcjonowanie każdego organizmu ludzkiego, zwłaszcza dzieci, kobiet w ciąży, matek karmiących, osób osłabionych chorobami, czy ludzi w podeszłym wieku.
Karob w proszku wykorzystywany jest w przemyśle spożywczym jako substytut czekolady. Choć smakiem i wyglądem podobny jest do czekolady, nie zawiera kofeiny i teobrominy oraz kwasu szczawianowego, blokującego prawidłowe wchłanianie wapnia.
Zalety karobu:
1. Poprawia trawienie.
2. Obniża poziom cholesterolu we krwi. Nie zawiera "złego" cholesterolu
3. Działa jako antyutleniacz.
4. Może być stosowany w leczeniu biegunki u dzieci i dorosłych.
5. Zawiera substancję czynną, która skutecznie przeciwdziała astmie. Chleb świętojański jest również stosowany w leczeniu astmy i problemów wywołanych przez alergie.
6. Ma właściwości wykrztuśnie. Polecany jest palaczom – po kilku dniach stosowania zaczynają intensywnie odpluwać wydzielinę z płuc.
7. Nie zawiera kofeiny i jest polecany dla pacjentów z wysokim ciśnieniem krwi.
8. Może pomóc w zapobieganiu raka płuc, jeśli używany jest regularnie.
9. Zawiera witaminy E i jest stosowany w leczeniu kaszlu, grypy, niedokrwistości .
10. Garbniki karobu zawierają kwas galusowy o właściwościach przeciwbólowych, antyalergicznych i antybakteryjnych. Jest również przeciwutleniaczem , działa antywirusowo i antyseptycznie.
11. Jest używany do leczenia polio u dzieci – kwas galusowy .
12. Jest bogaty w wapń i fosfor. Z tego powodu jest on wykorzystywany w walce z osteoporozą.
13. Dodatkowo jest stosowany jako lek na zaburzenia żołądkowo-jelitowe (refluks żołądkowo-przełykowy).
14.Garbniki zawarte w karobie hamują rozwój bakterii w organizmie.
Więcej o karobie tutaj
Zuzanka bardzo polubiła cukierki karobowe i karobenę - karobową nutellę.
Dziś, kiedy ona jest w przedszkoku, a ja odpoczywam w domu postanowiłam zrobić karobowe kakao.
Potrzebne mi były następujące składniki:
250ml wody przegotowanej
6 łyżeczek mleka gryczanego w proszku ( można dać każde inne - nie mogę się doczekać experymentowania z innym mlekiem - może kokosowe? mniam )
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka karobu- mączki chleba świętojańskiego
W garnuszku wodę wymieszałam z mlekiem i cukrem , na końcu dodałam karob. Nie ma potrzeby gotowania napoju, warto jednak by był ciepły wtedy wszystko super się rozpuszcza.
Karobowe kakao wyszło niesamowite. Kakaowe, ale inaczej, jedwabiste w smaku- cudowne. Jak Zuzanka wróci z przedszkola na podwieczorek zaserwuję jej takie "kakao". To bedzie jej kakaowy debiut :-) Już nie mogę się doczekać.
Żegnaj prawdziwe kakao, witaj karobie :-))
To dopiero początek karobowego szaleństwa !!!!!!!!!
Smacznego!
Muszę o tym karobie trochę więcej wspomnieć, bo jest niesamowity i mało kto o nim słyszał.
Skąd pochodzi Karob?
Drzewo karobu, znane też pod nazwą „Chleb Św. Jana”, rośnie przeważnie w krajach o ciepłym klimacie. Jego niezwykle cenne wartości odżywcze od wieków uznawane są w krajach Śródziemnomorskich. Często ceni się je wyżej niż kakao.
Ziarna karobu, schowane w długich strączkach zwisających z drzewa, są nieocenionym źródłem białka, magnezu, żelaza, wapna, węglowodanów i fosforu. Czyli togo, co potrzebne jest do prawidłowego funkcjonowanie każdego organizmu ludzkiego, zwłaszcza dzieci, kobiet w ciąży, matek karmiących, osób osłabionych chorobami, czy ludzi w podeszłym wieku.
Karob w proszku wykorzystywany jest w przemyśle spożywczym jako substytut czekolady. Choć smakiem i wyglądem podobny jest do czekolady, nie zawiera kofeiny i teobrominy oraz kwasu szczawianowego, blokującego prawidłowe wchłanianie wapnia.
Zalety karobu:
1. Poprawia trawienie.
2. Obniża poziom cholesterolu we krwi. Nie zawiera "złego" cholesterolu
3. Działa jako antyutleniacz.
4. Może być stosowany w leczeniu biegunki u dzieci i dorosłych.
5. Zawiera substancję czynną, która skutecznie przeciwdziała astmie. Chleb świętojański jest również stosowany w leczeniu astmy i problemów wywołanych przez alergie.
6. Ma właściwości wykrztuśnie. Polecany jest palaczom – po kilku dniach stosowania zaczynają intensywnie odpluwać wydzielinę z płuc.
7. Nie zawiera kofeiny i jest polecany dla pacjentów z wysokim ciśnieniem krwi.
8. Może pomóc w zapobieganiu raka płuc, jeśli używany jest regularnie.
9. Zawiera witaminy E i jest stosowany w leczeniu kaszlu, grypy, niedokrwistości .
10. Garbniki karobu zawierają kwas galusowy o właściwościach przeciwbólowych, antyalergicznych i antybakteryjnych. Jest również przeciwutleniaczem , działa antywirusowo i antyseptycznie.
11. Jest używany do leczenia polio u dzieci – kwas galusowy .
12. Jest bogaty w wapń i fosfor. Z tego powodu jest on wykorzystywany w walce z osteoporozą.
13. Dodatkowo jest stosowany jako lek na zaburzenia żołądkowo-jelitowe (refluks żołądkowo-przełykowy).
14.Garbniki zawarte w karobie hamują rozwój bakterii w organizmie.
Więcej o karobie tutaj
Zuzanka bardzo polubiła cukierki karobowe i karobenę - karobową nutellę.
Dziś, kiedy ona jest w przedszkoku, a ja odpoczywam w domu postanowiłam zrobić karobowe kakao.
Potrzebne mi były następujące składniki:
250ml wody przegotowanej
6 łyżeczek mleka gryczanego w proszku ( można dać każde inne - nie mogę się doczekać experymentowania z innym mlekiem - może kokosowe? mniam )
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka karobu- mączki chleba świętojańskiego
W garnuszku wodę wymieszałam z mlekiem i cukrem , na końcu dodałam karob. Nie ma potrzeby gotowania napoju, warto jednak by był ciepły wtedy wszystko super się rozpuszcza.
Karobowe kakao wyszło niesamowite. Kakaowe, ale inaczej, jedwabiste w smaku- cudowne. Jak Zuzanka wróci z przedszkola na podwieczorek zaserwuję jej takie "kakao". To bedzie jej kakaowy debiut :-) Już nie mogę się doczekać.
Żegnaj prawdziwe kakao, witaj karobie :-))
To dopiero początek karobowego szaleństwa !!!!!!!!!
Smacznego!
wtorek, 11 października 2011
"Pierwsze" ciasto alergików - ciasto sypane
Zapewne nie tylko my z Zuzą zaczynałyśmy od tego ciasta, ale także inne mamy zmagające się z alergią pokarmową dziecka. My zaczynałyśmy od podstawowego przepisu, czyli:
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki
1 szklanka kaszy manny
margaryna bezmleczna
cynamon
4-5 jabłek
Pamiętam, że alergia u Zuzki pokazała się w drugim miesiącu jej życia. Automatycznie ja musiałam przejść na dietę bezmleczną i bezjajeczną. To ciasto smakowało mi na tyle, że potrafiłam robić dużą blachę co drugi dzień i w zasadzie sama zjadałam. Uwielbiam słodkie, a wówczas nie miałam innego zamiennika ciasteczek, batoników czy lodów i byłam dużo mniej lotna w tym temacie :-)
Oj bardzo dawno nie robiłam tego ciacha. Naszła mnie ochota na nie. Miałam także zamiar zrobić Zuzi słodką niespodziankę jak wróci z tatą z zajęć tanecznych. Musiałam też wybrać szybką opcję, bo mój ostatnio niedomagający kręgosłup lubi leżeć. Tak więc poszło szybko i sprawnie.
Nie pamiętam też od kiedy modyfikuję przepis, co sprawia, że ciasto jest dużo smaczniejsze :-)
Oto moje zmiany:
1 szklanka mąki orkiszowej ( tu można dać naprawdę każdą)
1 szklanka cukru
1 szklanka kaszy manny ( można zastąpić ryżową, grysikiem kukurydzianym)
1 szklanka bułki tartej - zamyśliłam się i tak wyszło
cukier cynamonowy lub cynamon
1łyżka cukru waniliowego BIO
1 łyżeczka proszku do pieczenia BIO
3 jabłka
1 gruszka
2 duże brzoskwinie
1 margaryna bezmleczna - u nas Tortowa z Biedronki
1 szklanka otrębów dodana do drugiej połowy mieszanki
Suche składniki wymieszać i podzielić na dwie części. Jedną część wysypać do foremki dowolnego kształtu, na to położyć pokrojone w cienkie plasterki owoce, posypać cukrem cynamonowym lub cynamonem, co kto ma. Następnie drugą część sypką. Na koniec margarynę schłodzoną w lodówce kroić w cienkie plasty i kłaść na wierzch. Piec w 180 stopniach 35-40 minut. U mnie w drugiej części pojawiły się otręby, ponieważ mieszanki wyszło za mało na dużą blachę, ale było warto, po zapieczeniu ślicznie pachnie, lepiej niż kaszą manną z margaryną i fantastycznie smakuje.
Smacznego!
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki
1 szklanka kaszy manny
margaryna bezmleczna
cynamon
4-5 jabłek
Pamiętam, że alergia u Zuzki pokazała się w drugim miesiącu jej życia. Automatycznie ja musiałam przejść na dietę bezmleczną i bezjajeczną. To ciasto smakowało mi na tyle, że potrafiłam robić dużą blachę co drugi dzień i w zasadzie sama zjadałam. Uwielbiam słodkie, a wówczas nie miałam innego zamiennika ciasteczek, batoników czy lodów i byłam dużo mniej lotna w tym temacie :-)
Oj bardzo dawno nie robiłam tego ciacha. Naszła mnie ochota na nie. Miałam także zamiar zrobić Zuzi słodką niespodziankę jak wróci z tatą z zajęć tanecznych. Musiałam też wybrać szybką opcję, bo mój ostatnio niedomagający kręgosłup lubi leżeć. Tak więc poszło szybko i sprawnie.
Nie pamiętam też od kiedy modyfikuję przepis, co sprawia, że ciasto jest dużo smaczniejsze :-)
Oto moje zmiany:
1 szklanka mąki orkiszowej ( tu można dać naprawdę każdą)
1 szklanka cukru
1 szklanka kaszy manny ( można zastąpić ryżową, grysikiem kukurydzianym)
1 szklanka bułki tartej - zamyśliłam się i tak wyszło
cukier cynamonowy lub cynamon
1łyżka cukru waniliowego BIO
1 łyżeczka proszku do pieczenia BIO
3 jabłka
1 gruszka
2 duże brzoskwinie
1 margaryna bezmleczna - u nas Tortowa z Biedronki
1 szklanka otrębów dodana do drugiej połowy mieszanki
Suche składniki wymieszać i podzielić na dwie części. Jedną część wysypać do foremki dowolnego kształtu, na to położyć pokrojone w cienkie plasterki owoce, posypać cukrem cynamonowym lub cynamonem, co kto ma. Następnie drugą część sypką. Na koniec margarynę schłodzoną w lodówce kroić w cienkie plasty i kłaść na wierzch. Piec w 180 stopniach 35-40 minut. U mnie w drugiej części pojawiły się otręby, ponieważ mieszanki wyszło za mało na dużą blachę, ale było warto, po zapieczeniu ślicznie pachnie, lepiej niż kaszą manną z margaryną i fantastycznie smakuje.
Smacznego!
niedziela, 9 października 2011
Zabawowa sobota
U nas zabawa na całego. Dziewczyny - Zuza z Zosią nie mogą się rozstać, tak więc szaleństwa na placu zabaw kończą się zabawą u nas w domu.
Dziewczyny szybko zgłodniały, bo owoce, które zjadły dawno wyparowały z małych brzuszków. Nadszedł czas obiadu, dziś kopytka
Przepis:
4 ugotowane ziemniaki
mąka pszenna pełnoziarnista " na oko" czyli tak aby ciasto było plastyczne
sól do smaku
i tyle, bez jajek haha
Zagnieść , rozwałkować i pokroić. Wrzucać do gotującej się wody i gotować 3-4 minutki. Na wierzch smażona cebulka.
Dziewczyny jadły aż im się uszy trzęsły, co widać za załączonym obrazku.
Smacznego!
Dziewczyny szybko zgłodniały, bo owoce, które zjadły dawno wyparowały z małych brzuszków. Nadszedł czas obiadu, dziś kopytka
Przepis:
4 ugotowane ziemniaki
mąka pszenna pełnoziarnista " na oko" czyli tak aby ciasto było plastyczne
sól do smaku
i tyle, bez jajek haha
Zagnieść , rozwałkować i pokroić. Wrzucać do gotującej się wody i gotować 3-4 minutki. Na wierzch smażona cebulka.
Dziewczyny jadły aż im się uszy trzęsły, co widać za załączonym obrazku.
Smacznego!
sobota, 8 października 2011
Weekend
Czerswty chlebek to jest to. Bardzo często na weekendowe śniadania zjadamy trochę starszy chleb. My z mężem obtoczony w jajku i smażony, Zuza zaś z racji nietolerancji jajka je go w innej postaci. Niemniej jest on mięciutki, pachnący i smaczniutki.
Tzw. chlebki można przygotowywać w wersji słodkiej lub niesłodkiej.
Wersja słodka:
60ml wody + mleko w proszku dwie miarki owsiane, ryżowe, gryczane - jakie kto może
szczypta cukru, cynamonu, cukier waniliowy co kto woli
Wszystko wymieszać, namoczyć chlebek w mleku i na patelnię. Smażyć do zrumienienia. Na ciepły chlebek można położyć ulubiony dżemik.
Wersja niesłodka jest bez cukru, cynamonu, cukru waniliowego. Na niesłodki chlebek można położyć kawałek wędlinki lub pomidora.
Smacznego!
Tzw. chlebki można przygotowywać w wersji słodkiej lub niesłodkiej.
Wersja słodka:
60ml wody + mleko w proszku dwie miarki owsiane, ryżowe, gryczane - jakie kto może
szczypta cukru, cynamonu, cukier waniliowy co kto woli
Wszystko wymieszać, namoczyć chlebek w mleku i na patelnię. Smażyć do zrumienienia. Na ciepły chlebek można położyć ulubiony dżemik.
Wersja niesłodka jest bez cukru, cynamonu, cukru waniliowego. Na niesłodki chlebek można położyć kawałek wędlinki lub pomidora.
Smacznego!
wtorek, 4 października 2011
Produkcja masowa :-)
Ostatnia niedziela była cudowna. Cieplutko. Zuzia z Zosią i Marysią spędziły prawie 3 godziny na nowym placu zabaw, po czym zmęczone wróciłyśmy do domu. Ja miałam ku mojemu zdumieniu energię, więc postanowiłam ją spożytkować na upieczenie mini mufinek. A skoro robiłam to od razu więcej na zaś. I tak upiekłam ich 120 sztuk. Popakowałam w torebeczki po 10 sztuk i zamroziłam. Dzięki temu będą pod ręką.
Przepis:
3 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
1,5 szklanki cukru
szczypta soli
sok z 1 cytryny
skórka starta z jednej cytryny i 1 pomarańczy
2 łyżeczki proszku do pieczenia BIO
12 łyżek oleju
2 łyżki spirytusu
1 szklanka soku z cytryny z wodą
1 szklanka mleka gryczanego
Suche razem potem mokre . Piekłam w 180 stopniach 15 minut. Mniam.
Okazało się, że szybko się przydały. Następnego dnia był zajęcia taneczne i Zuzka zjadła kilka przed i kilka po :-)
Smacznego!
Przepis:
3 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
1,5 szklanki cukru
szczypta soli
sok z 1 cytryny
skórka starta z jednej cytryny i 1 pomarańczy
2 łyżeczki proszku do pieczenia BIO
12 łyżek oleju
2 łyżki spirytusu
1 szklanka soku z cytryny z wodą
1 szklanka mleka gryczanego
Suche razem potem mokre . Piekłam w 180 stopniach 15 minut. Mniam.
Okazało się, że szybko się przydały. Następnego dnia był zajęcia taneczne i Zuzka zjadła kilka przed i kilka po :-)
Smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)