Zuza- mamo chcę coś słodkiego
Ja - Zuzanko zjadłaś już lizaka
Zuza- mamo, ale to za mało
i tak jakiś czas :-)
Oj skoro za mało, pomyślałam, że zrobię bezglutenowe ciastka dla dziewczynki z kończącym się katarkiem. Ważne ponieważ gluten zaśluzowuje, a produkty bezglutenowe oczywiście nie.
Przepis prosty:
2,5 szklanki mąki gryczanej
0,5 szklanki mąki ryżowej
1 margaryna bezmleczna
120 ml wody + 3 miarki mleka gryczanego
4 łyżki cukru pudru
2 łyżeczki cukru waniliowego BIO
mąka orkiszowa do podsypywania pod ciasto przy wycinaniu kształtów
Suche składniki wymieszać, dodać roztopioną schłodzoną margarynę i wymieszać, potem dodać mleko.Zagnieść ciasto. Jeżeli ciasto się nie klei, dodać trochę oleju, jeżeli się ciągle lepi podsypać mąką orkiszową. Wałkować przyznam się nie dało, więc małe części ciasta rozgniatałam ręką ( dosyć grubo trzeba) i wycinałam foremkami. Szybko poszło. Piekłam 15 minut w temperaturze 180ºC.
No cóż w smaku dość osobliwe, ale z każdym kolejnym ciastkiem rozsmakowałam się w nich coraz bardziej. Przyznać trzeba, że smak gryki wyczuwalny jest bardzo.Zuzce posmakowały od pierwszego ugryzienia - na szczęście.
Ciastka po ostygnięciu są dosyć twarde ( nam to nie przeszkadzało)i warto włożyć je do torebeczki foliowej na dobę ( można podjadać). Następnego dnia, jeżeli coś zostanie :-) są miękkie.
Niektóre ciastka posmarowałyśmy polewą z cukierków karobowych z miodem, więc w ogóle były bajeczne.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz