Wafle stały w kuchni od tygodnia. Szukałam pomyslu na wykorzystanie ich w ciekawszy sposób niż dżem. Poza tym w szafce miałam dwa rodzaje Zuzinowych ciasteczek, które straciły walory smakowe w długim kontakcie z powietrzem. Znałazłam przepis na domowych wypiekach ale musiałam oczywiście go zmodyfikować.
Robienie masy i przekładanie wafli było samą przyjemnością i dla mnie i dla Zuzki, co zresztą widać :-)
Oto przepis
250 g margaryny bezmlecznej
pół szklanki mleka kokosowego w proszku
2łyżki karobu - mączki chleba świętojańskiego
opakowanie ciasteczek owsianych firmy SAN " Złote kłosy" ( u nas poszło pół opakowania owsianych i pół opakowania kokosowych tej samej firmy- bezmleczne, bezjajeczne)
garść rodzynek
Margarynę rozpuścić na wolnym ogniu i dodać karob. Ciastka zmielić w blenderze, młotkiem czy masznyna jaką kto ma :-), dodać ciastka do ostudzonej margaryny z karobem i wrzucić garść rodzynek. Przełożyć dwa wafle i odstawić do zastygnięcia. Ciąć w dowolne kształty. Masy wystarczy do przełożenia 2 x po 2 wafle.
Tatunio ( jak to mawia Zuzka) był pod wrażeniem i musiałam go "ganiać" by wszystkiego nie zjadł przed zrobieniem zdjęcia.
Dwa ostatnie wafle przełożyłam powidłami śliwkowymi dziadka Tadzika- tradycyjnie. Mimo tego Zuza z tatą zjedli je zanim zastygły wafle z masą czekoladową.
Te poniżej wycięłam foremkami metalowymi do ciasteczek.
pierwszy obrazek jest uroczy najbardziej.
OdpowiedzUsuńDziekujemy :-) Ja chciałam uchwycić Zuzkę umorusaną nadzieniem, ale jak ona tylko zobaczyła aparat to zaczęła się sesja. Naśmiałam się, że hej jak pozowała z tą łyżką nie mając świadomości jak wygląda :-)
OdpowiedzUsuń