Szukaj na tym blogu

niedziela, 7 kwietnia 2013

Sałatka z jaglanki, szpinaku i klopsików indyczych

Odkąd poznałyśmy jaglankę, a był to ponad rok temu, kasza ta stała się naszą ulubioną. Najczęściej jemy ją z Zuzą na słodko, ostatnio odkryłyśmy ją także na słono :) i nie możemy wyjść z podziwu. Zuza zajadała kaszę na ciepło, ja na zimno w postaci sałatki - zabrałam do pracy :)



Potrzebne składniki:

Klopsiki:
250g mięsa mielonego indyczego
sól, pieprz, czosenk suszony, papryka słodka mielona

Pozostałe:
1 cebula
3 ząbki czosnku
250g szpinaku surowego
kasza jaglana ugotowana na sypko
olej rzepakowy do smażenia


Ugotowaną na sypko kaszę studzimy. Mięso mielone z indyka doprawiamy do smaku przyprawami. Formujemy malutkie klopsiki, które smażymy krótko na większym ogniu ( jeżeli mięsko klei się do rąk, wystarczy ręce zamoczyć w zimnej wodzie- trudność minie).  Następnie w garnuszku gotujemy około 1 litra wody, kiedy woda się zagotuje wrzucamy  gorące klopsiki wraz z tłuszczykiem na patelni. Na tej samej patelni smażymy posiekaną w kosteczkę cebulkę i czosnek. Kiedy zmiekną dodajemy do klopsików, cały czas gotując.  Na koniec wrzucamy do garnuszka pocięte jakkolwiek umyte liście szpinaku, mieszamy  i wyłączmy gaz pod garnuszkiem. Po chwili szpinak będzie miekki. Kiedy zawartość garnuszka lekko ostygnie mieszamy ją z kaszą jaglaną.

Jemy wtedy na ciepło. Kiedy zupełnie ostygnie jemy jako sypką sałatkę. Danie naprawdę bardzo smaczne, bo wywar z mięska daje kaszy cudny smak.

Smacznego!

sobota, 30 marca 2013

Wesołych Świąt

Tegoroczne święta "przyszły" bardzo szybko. Mimo tego, że za oknem jest dużoo śniegu wiosenne świętowanie czujemy w kuchni. Oto nasze słodkości.

Ciasto kokosowo- jaglane




Z Zuzą kochamy jaglankę, ale to ciasto z kaszy przerosło nawet nasze oczekiwania. Zachwyciło nas na tyle, że zrobłyśmy je na święta.

Składniki na ciasto:
200 szklanki kaszy jaglanej - uprzednio zmielonej na średnią grubość
100 g wiórek kokosowych
3 łyżeczki proszku do pieczenia
200g margaryny bezmlecznej
250 ml wody + mleko kokosowe w proszku - 6 łyżek
1 łyżeczka cynamonu

Składniki na syrop

1 szklanka wody
0,5 szklanki cukru
sok z połowy cytryny.

Kaszę, wiórki, cynamon, proszek do pieczenia i margarynę mieszamy, dodajemy wodę i mleko. Wykładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w temperaturze 180-200 stopni przez 40 minut. W między czasie zagotowujemy wodę, dodajemy cukier i sok z cytryny- syrop studzimy. Po upieczeniu ciasta wyjmujemy je i zalewamy powoli syropem. Można posypać na wierzch wiórkami. My polałyśmy polewą z gorzkiej czekolady i położyłyśmy jadalne stokrotki.


Drugim ciastem jakie zrobiłam dla Zuzy jest ciasto budyniowo- jabłkowe. Kolejny hicior w naszym domu.



Na koniec zostawiłyśmy sobie jajeczka



Ciasto jest identyczne jak do czekoladowych misi , tyle, że wlożone do silikonowej foremki w kształcie pisanek. Udekorowane są lukrem z soku z cytryny i cukru pudru oraz posypkami Dr Oetkera.



W E S O Ł Y C H      Ś W I Ą T 







środa, 20 marca 2013

Drożdżowy placek z dżemem jabłkowym

Jak to już u nas bywa wiele dań i słodkości powstaje w związku z menu Zuzy w przedszkolu. Ostatnimi czasy w przedszkolu na II śniadanie pojawił sie placek drożdżowy. Nie pozostało mi nic innego jak wykombinować taki placek , tyle, że 3 x bez :) Pomysł podpatrzyłam na blogu Poezja w kuchni, tyle, że lekko go zmodyfikowałam.




Zuzka konsumująca placek w piżamie, przed przedszkolem, godz. 6.05


Składniki:
1/2 kg mąki bezglutenowej ( u nas 250g mąki kukurydzianej i 250g koncentratu mąki krakowskiej)
7 g suszonych drożdży
220 g cukru
1 i 1/2  szklanki letniej wody
dżem jabłkowy lub mus zrobiony z 1/2 kg jabłek z cukrem uduszonych w garnuszku
100g margaryny bezmlecznej
100g cukru
150g koncentratu mąki krakowskiej


Mąkę wymieszać z drożdżami i cukrem. Dodać wodę i dokładnie wymieszać.
Formę wyłożyć papierem i wylać ciasto. Odstawić blisko nagrzewającego się piekarnika na 15 minut.

Po 15 minutach na ciasto wyłożyć słoik dżemu. Z margaryny, mąki i cukru zrobić kruszonkę. Posypać nią ciasto na wierzchu. Piec ciasto 30-40 minut w temperaturze 200 stopni. Niezapominając, że pod ciastem należy postawić żaroodporne naczynie z wodą.

 Placek wyszedł przedni. Smakował nam wszystkim :)

Smacznego!

Ciasto dodaję do akcji na Durszlaku

niedziela, 10 lutego 2013

Pianki Zuzanki na ostatki

U nas nieustannie budyniowy czas. Wymyśliłam w związku z tym kolejne małe co nie co. Wyszło super. Zdążyłam już na prośbę domowników powtórzyć. Deser mega szybki w przygotowaniu i jakże smaczny :)
Potrzebne składniki: 1 budyń waniliowy ( u nas z Lidla - bezglutenowy, 1/2 l wody, 10 łyżek mleka ryżowego w proszku, może być każde inne roślinne, 1/2 szklanki mielonych migdałów, pianki - u ns z tygodnia amerykańskiego z Lidla- najlepsze, cukier do smaku ( do budyniu jeżeli ktoś potrzebuej, choć pianki powoduja mega słodycz). Ugotować budyń. Wymieszać go z mielonymi migdałami. Wypełnić pojemniczki do pieczenia, a na wierzch wyłożyć pianki. Piec deserek 7 minut w temperaturze 200 stopni. Smacznego! Przepis dodaję do akcji na Durszlaku

środa, 6 lutego 2013

Tłusty czwartek czyli pączki 3 x bez...

Dzisiejszy dzień był zabiegany. Praca, dom, Zuzka u dentysty, zakup kapci. Wrociłyśmy do domu po 18. ( dla nas to późna pora - 18.30 prysznic, kolacja, bajka i Zuza śpi). Pączki miałam robić jutro. Eh, jutro nie mam nic zaplanowane, spokojnie razem z córcią przygotuję pączki, a tu co słyszę -  jutro w przedszkolu będą pączki. No nic zadzowniłam szybko dla pewności to Pani Eli- szefowej kuchni w zuzowym przedszkolu i upewniłam się, że pączki będą, mimo, że nie ma ich w "rozkładzie jazdy" na jutro ( jadłospisie). Z racji tego, że codziennie szykuję Zuzi czworak na cały dzień do przedszkola musiałam także upiec pączki.
Minął dokładnie rok odkąd Zuzka jest dodatkowo bezglutenowa. Wspominam swoje przerażenie na myśl o diecie bezglutenowej i stres związany z pączkami. Moje obawy rok temu były zupełnie bezpostawne, a w tym roku to już w ogóle pałam dumą w związku z tym co wymyśliłam :) No musze napisać, że wymysliłam, bo faktycznie znalazłam jeden przepis na necie, ale w składzie podane były składniki, o których mowy już nie było w dalszym przygotowaniu. Poczuwając się bardzo do realizacji obietnicy = zaczełam działać.

Wyszło tak, mhm w całym domu pachnie pączkami, a one jeszcze gorące :)



Potrzebne składniki:

1 szklanka koncentratu mąki krakowskiej
1 szklanka mąki kukurydzianej
4 dag drożdży
2 łyżeczki cukru trzcinowego
2 łyżki oleju
2 łyżeczki zamiennika jajka Balviten
około 1,5 szklanki ciepłej wody
4 łyżeczki wódki
3 łyżki mleka ryżowego w proszku
szczypta soli
tłuszcz do smażenia
nadzienie - u nas dżem jeżynowy i galaretka winogronowa dziadkowej i babcinej produkcji
cukier puder - u nas z cukru trzcinowego

Drożdże rozpuścić z cukrem w ciepłej wodzie. Dodać resztę składników i wymieszać - u mnie mikserem. Odstawić na 10-15 minut w ciepłe  miejsce. W garnku rozgrzać litr oleju rzepakowego. Do gorącego oleju wrzucam ciasto łyżką do lodów. Piec na złoty kolor. Nadziać dżemem i posypać cukrem pudrem.

Pączusie dodaje do akcji na Durszlaku




Tłusty Czwartek w wersji light

piątek, 25 stycznia 2013

Ciasto jabłkowo - budyniowe


Zuzanka od około 2 tygodni ma czas budyniowy. Codziennie budyń, budyń, budyń, czekoladowy, waniliowy, śmietankowy, malinowy itd. Pomyślałam, że czas coś więcej zrobić z tym budyniem :) Zbliżały się akurat bardzo ważne święta, a mianowicie Dzień Babci i Dziadka więc postanowiłam z Zuzką upiec ciasto i zaprosić Dziadków na słodką przekąskę. Z powodu przeziębienia występ Zuzki w przedszkoku nie wypalił, także byłyśmy dodatkowo zmotywowane by zaprosić Dziadków na herbatkę z ciastem.

Inspiracją dla mnie było ciasto, które dawno temu piekła ciocia mojego męża. Kiedy jeszcze nie było Zuzki często ją odwiedzaliśmy i ona piekła właśnie cistao z budyniem i jabłkami. Ja musiałam je oczywiście zmienić na 3 x bez..., myślę, że się udało :)





Jedna z laurek - ta przygotowana dla Babci Halinki




Potrzebne składniki:

200g koncentratu mąki ciasta kruchego- Balviten
130g margaryny bezmlecznej - Tortowa z Biedronki
1/2 szklanki cukru pudru
1/2 łyżeczki sody
6 średnich jabłek
cynamon
płatki migdałowe
budyń wanilliowy- u nas z pięciopaku z Lidla - smaczny i z adnoitacją, że bez glutenu
500ml + mleko sojowe w proszku

Budyń ugotować tradycyjnie - tj. 500ml wody + mleko sojowe. Miękką margarynę ukręcić chwilę z cukrem pudrem, następnie dodać mąkę wymieszaną z sodą. Wszystko wymieszać. W oryginalnym przepisie Balvitenu proponują dodać 1 łyżeczkę zamiennika jajka z 1/2 szklanki wody, ale ja nie miałam akurat, więc zrobiłam bez i także wychodzi śmietny spód.
Jabłka obrać i zetrzeć na szerszej tarce. Ciasto wyłożyć do blaszki, na ciasto wylać gorący budyń, na budyń wyłożyć jabłka, oprószyć je według uznania cynamonem i posypać migdałowymi płatkami. Piec w tepm. 180 stopni 35 minut.  Ciasto  szybkie w wykonaniu - przygotowanie zajmuje mi 10-15 minut, pieczenie max 35 minut.

Ciasto wyszło fantastyczne. Warto by dobrze wystygło wtedy budyń stężeje. Można takża na godzinkę ciasto wstawić do lodówki.

Naszym Dziadkom smakowało bardzoooooo, a Zuzka zachwycona była wariacją na temat budyniu.

Ciasto dodaję do akcji na Durszlaku


niedziela, 20 stycznia 2013

Masterchef junior czyli Zuza w akcji i jej "jaglane suflety"

Osobiście uwielbiam australijski program  Masterchef Junior. Chciałabym by Zuzka kiedyś też zapałała milością do gotowania jak dzieciaki z programu. Ostatnio kiedy oglądałam jeden z odcinków Zuzka oebjrzała go ze mną i nie mogła się doczekać kiedy zacznie robić samodzielnie cokolwiek. Podsunęłam jej pomysł na jaglane suflety,a tak naprawdę przeniosłam ciasto jaglane z dużej formy do foremek do sufletów.

Zgodnie z umową moja córcia zrobiła wszystko sama, ja tylko wstawiłam do pieca.





Pomysł na ciasto wzięłam od Cudownej Pinkcake
Przygotowanie jest takie samo, tyle, że zmniejszyłam proporcje: 

3/4 szklanki surowej kaszy jaglanej
3 średnie jabłka
1 łyżka cukru z wanilią
1/2 łyżeczki cynamonu

Jabłka zetrzeć i dodać resztę składników. Przełożyć do foremek do sufletów wcześniej wysmarowanych margaryną bezmleczą. Piec w temperaturze 200°C i piec 70 minut, aż wierzch się zezłoci. My polałyśmy nasze suflety melasą karobową :) Polecamy i na ciepło i na zimno. Pycha. 

I oto gotowy podwieczorek w wykonaniu Zuzanki, smacznego !