Szukaj na tym blogu

niedziela, 10 lutego 2013

Pianki Zuzanki na ostatki

U nas nieustannie budyniowy czas. Wymyśliłam w związku z tym kolejne małe co nie co. Wyszło super. Zdążyłam już na prośbę domowników powtórzyć. Deser mega szybki w przygotowaniu i jakże smaczny :)
Potrzebne składniki: 1 budyń waniliowy ( u nas z Lidla - bezglutenowy, 1/2 l wody, 10 łyżek mleka ryżowego w proszku, może być każde inne roślinne, 1/2 szklanki mielonych migdałów, pianki - u ns z tygodnia amerykańskiego z Lidla- najlepsze, cukier do smaku ( do budyniu jeżeli ktoś potrzebuej, choć pianki powoduja mega słodycz). Ugotować budyń. Wymieszać go z mielonymi migdałami. Wypełnić pojemniczki do pieczenia, a na wierzch wyłożyć pianki. Piec deserek 7 minut w temperaturze 200 stopni. Smacznego! Przepis dodaję do akcji na Durszlaku

środa, 6 lutego 2013

Tłusty czwartek czyli pączki 3 x bez...

Dzisiejszy dzień był zabiegany. Praca, dom, Zuzka u dentysty, zakup kapci. Wrociłyśmy do domu po 18. ( dla nas to późna pora - 18.30 prysznic, kolacja, bajka i Zuza śpi). Pączki miałam robić jutro. Eh, jutro nie mam nic zaplanowane, spokojnie razem z córcią przygotuję pączki, a tu co słyszę -  jutro w przedszkolu będą pączki. No nic zadzowniłam szybko dla pewności to Pani Eli- szefowej kuchni w zuzowym przedszkolu i upewniłam się, że pączki będą, mimo, że nie ma ich w "rozkładzie jazdy" na jutro ( jadłospisie). Z racji tego, że codziennie szykuję Zuzi czworak na cały dzień do przedszkola musiałam także upiec pączki.
Minął dokładnie rok odkąd Zuzka jest dodatkowo bezglutenowa. Wspominam swoje przerażenie na myśl o diecie bezglutenowej i stres związany z pączkami. Moje obawy rok temu były zupełnie bezpostawne, a w tym roku to już w ogóle pałam dumą w związku z tym co wymyśliłam :) No musze napisać, że wymysliłam, bo faktycznie znalazłam jeden przepis na necie, ale w składzie podane były składniki, o których mowy już nie było w dalszym przygotowaniu. Poczuwając się bardzo do realizacji obietnicy = zaczełam działać.

Wyszło tak, mhm w całym domu pachnie pączkami, a one jeszcze gorące :)



Potrzebne składniki:

1 szklanka koncentratu mąki krakowskiej
1 szklanka mąki kukurydzianej
4 dag drożdży
2 łyżeczki cukru trzcinowego
2 łyżki oleju
2 łyżeczki zamiennika jajka Balviten
około 1,5 szklanki ciepłej wody
4 łyżeczki wódki
3 łyżki mleka ryżowego w proszku
szczypta soli
tłuszcz do smażenia
nadzienie - u nas dżem jeżynowy i galaretka winogronowa dziadkowej i babcinej produkcji
cukier puder - u nas z cukru trzcinowego

Drożdże rozpuścić z cukrem w ciepłej wodzie. Dodać resztę składników i wymieszać - u mnie mikserem. Odstawić na 10-15 minut w ciepłe  miejsce. W garnku rozgrzać litr oleju rzepakowego. Do gorącego oleju wrzucam ciasto łyżką do lodów. Piec na złoty kolor. Nadziać dżemem i posypać cukrem pudrem.

Pączusie dodaje do akcji na Durszlaku




Tłusty Czwartek w wersji light

piątek, 25 stycznia 2013

Ciasto jabłkowo - budyniowe


Zuzanka od około 2 tygodni ma czas budyniowy. Codziennie budyń, budyń, budyń, czekoladowy, waniliowy, śmietankowy, malinowy itd. Pomyślałam, że czas coś więcej zrobić z tym budyniem :) Zbliżały się akurat bardzo ważne święta, a mianowicie Dzień Babci i Dziadka więc postanowiłam z Zuzką upiec ciasto i zaprosić Dziadków na słodką przekąskę. Z powodu przeziębienia występ Zuzki w przedszkoku nie wypalił, także byłyśmy dodatkowo zmotywowane by zaprosić Dziadków na herbatkę z ciastem.

Inspiracją dla mnie było ciasto, które dawno temu piekła ciocia mojego męża. Kiedy jeszcze nie było Zuzki często ją odwiedzaliśmy i ona piekła właśnie cistao z budyniem i jabłkami. Ja musiałam je oczywiście zmienić na 3 x bez..., myślę, że się udało :)





Jedna z laurek - ta przygotowana dla Babci Halinki




Potrzebne składniki:

200g koncentratu mąki ciasta kruchego- Balviten
130g margaryny bezmlecznej - Tortowa z Biedronki
1/2 szklanki cukru pudru
1/2 łyżeczki sody
6 średnich jabłek
cynamon
płatki migdałowe
budyń wanilliowy- u nas z pięciopaku z Lidla - smaczny i z adnoitacją, że bez glutenu
500ml + mleko sojowe w proszku

Budyń ugotować tradycyjnie - tj. 500ml wody + mleko sojowe. Miękką margarynę ukręcić chwilę z cukrem pudrem, następnie dodać mąkę wymieszaną z sodą. Wszystko wymieszać. W oryginalnym przepisie Balvitenu proponują dodać 1 łyżeczkę zamiennika jajka z 1/2 szklanki wody, ale ja nie miałam akurat, więc zrobiłam bez i także wychodzi śmietny spód.
Jabłka obrać i zetrzeć na szerszej tarce. Ciasto wyłożyć do blaszki, na ciasto wylać gorący budyń, na budyń wyłożyć jabłka, oprószyć je według uznania cynamonem i posypać migdałowymi płatkami. Piec w tepm. 180 stopni 35 minut.  Ciasto  szybkie w wykonaniu - przygotowanie zajmuje mi 10-15 minut, pieczenie max 35 minut.

Ciasto wyszło fantastyczne. Warto by dobrze wystygło wtedy budyń stężeje. Można takża na godzinkę ciasto wstawić do lodówki.

Naszym Dziadkom smakowało bardzoooooo, a Zuzka zachwycona była wariacją na temat budyniu.

Ciasto dodaję do akcji na Durszlaku


niedziela, 20 stycznia 2013

Masterchef junior czyli Zuza w akcji i jej "jaglane suflety"

Osobiście uwielbiam australijski program  Masterchef Junior. Chciałabym by Zuzka kiedyś też zapałała milością do gotowania jak dzieciaki z programu. Ostatnio kiedy oglądałam jeden z odcinków Zuzka oebjrzała go ze mną i nie mogła się doczekać kiedy zacznie robić samodzielnie cokolwiek. Podsunęłam jej pomysł na jaglane suflety,a tak naprawdę przeniosłam ciasto jaglane z dużej formy do foremek do sufletów.

Zgodnie z umową moja córcia zrobiła wszystko sama, ja tylko wstawiłam do pieca.





Pomysł na ciasto wzięłam od Cudownej Pinkcake
Przygotowanie jest takie samo, tyle, że zmniejszyłam proporcje: 

3/4 szklanki surowej kaszy jaglanej
3 średnie jabłka
1 łyżka cukru z wanilią
1/2 łyżeczki cynamonu

Jabłka zetrzeć i dodać resztę składników. Przełożyć do foremek do sufletów wcześniej wysmarowanych margaryną bezmleczą. Piec w temperaturze 200°C i piec 70 minut, aż wierzch się zezłoci. My polałyśmy nasze suflety melasą karobową :) Polecamy i na ciepło i na zimno. Pycha. 

I oto gotowy podwieczorek w wykonaniu Zuzanki, smacznego !



niedziela, 16 grudnia 2012

Piernikowe buty i choinki - karobowo-migdałowe

Mufinki piernikowe robiłam pierwszy raz. Oczywiście na potrzeby Zuzki, bowiem wraz z przedszkolem jechała do wioski Św. Mikołaja kilka kilometrów za naszym miastem. W wiosce dzieci między innymi piekły pierniczki, a tradycyjne pierniczki zakazane mojej córeczce, więc  postanowiłam kilka dni wczesniej coś jej przygotować. Tak wpadłam na pomysł piernikowych mufinów, poza tym nie mogłam się doczekać wypróbowania nowej silikonowej formy z Lidla :)



Mufinki wyszły bardzo smaczne i aromatyczne, pachnące świętami.

Oto przepis:
2 szklanki koncentratu mąki krakowskiej
1/2 szklanki mielonych migdałów
1 łyżka karobu
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka sody
3 łyżki mleka ryżowego w proszku
6 łyżek oleju
1 łyżka octu
2 łyżki wódki
1 szklanka wody
1 łyżka przypraw do piernika firmy KOTANYI ( bez ulepszaczy, mąki pszennej- same przyprawy)


Suche skladniki wymieszać  z suchymi, dodać mokre, na koniec dodac ocet. Piec w temperaturze 180 stopni przez 20 minut.

Do dekoracji użyłam cukru pudru zmieszanego z wodą i  posypki z Lidla.

Mufinki dodaję do akcji na Durszlaku

       

Lilla Lou

U nas dziś za oknem śniegu po kolana. Cudnie, po prostu cudnie. Zima jaką kochamy. Ja jednak muszę cofnąć się odrobinę w czasie kiedy to z Zuzą dostałyśmy do testowania zeszyty od dziewczym z Lilla Lou. Zgodziłam sie podjąć wyzwania testowania wraz z Zuzką zezytów do projektowania. 



Przyznam szczerze, że są świetne. Dostałyśmy zeszyt  MAKE-UP Rio, Magic i Fashion .
Troszkę to dla mojej Zuzy za poważne zeszyciki, w sensie trudności szkicowania, jednak  fajnie się bawiła rysując po swojemu :), w dodatku cały czas mazakami :)



Córka ma jest indywidualistką, więc nie odtworzyła ani jednego rysunku.






Zeszyty polecam trochę starszym dziewczynkom, starszym od mojej 5,5 letniej Zuzki. Będzie to fajna przygoda szczególnie dla tych dziewczynek, które interesują się już modą i samodzielnym projektowaniem.

Więcej o Lilla Lou na ich stronce  

Lilla lou są do kupienia na dziele prasy dla dzieci w sieci 
Empik, R ELAY, IMMEDIO, KOLPORTER, RUCH, FRANPRESS, GARAMOND 
oraz w SMYKU lub sklepie Lillalou 
http://www.lillalou.pl/sklep/ 

Polecamy :)





poniedziałek, 5 listopada 2012

Mniej kulinarnie, za to zabawowo :)

Miniony weekend minął rozrywkowo. W sobotę byłam z Zuzką w giżyckim Domu Książki na fantastycznych zajęciach dla dzieci. Ogłoszenie zobaczyłam u Zuzanki w przedszkolu, ale mimo to na spotkaniu była tylko Zuzka ze mną i mała Ola z mamą. Zajęcia bardzo nam się spodobały więc postanowiłam o nich troszkę napisać by w przyszłą sobotę frekwencja była dużo większa, bo warto.


Pan prowadzący ( przepraszam imienia nie pamiętam ) świetnie poprowadził całe zajęcia. Dzieci zabawę zaczęły od szukania bohaterów polskich bajek ( Reksio i in.) w księgarni. Następnie dzieci zapoznały się z historią Zuzi bohaterki książeczek dla dzieci Wydawnictwa Mądra Mysz. Pan prowadzący w czasie czytania zadawał dzieciom pytania. Dzieci za każdą poprawną odpowiedź otrzymywały naklejkę. 


Kolejnym zadaniem było stworzenie kurczaczka, Udało nam się zrobić nawet trzy :)


Zabawę dzieci zakończyły rysowaniem na papierowych liściach. Liście  zostały powieszone na dużym drzewie w księgarni. Dzieci na koniec otrzymały małe prezenty. 

Gorąco polecam wszystkim dzieciom z Giżycka i okolic zajęcia w Domu Książki. Dodam, że "reklamę" robię z własnej inicjatywy i tylko dlatego, że bardzo nam się podobało Zajęcia odbywają się w każdą sobotę o godz. 10.30.
10.11.2012r. będą zajęcia dotyczące Dnia Niepodległości. 

Poza wyprawą w miasto, miniony weekend obchodziłyśmy spóźnione Halloween. Zuzia z Zosią przebrały się potwornie i straszyły mnie i Asię :)


Między straszeniem a zabawą zajadały pająki.



Ciasto na mufiny zrobiłam takie jak do czekoladowych misi  . Oczy z  deserowej czekolady przylepiłam miodem, a nogi zrobiłam z żelków - cukrowych nitek z Lidla. Wyszły potworne, za to bardzo smaczne.

Reasumując polecam i babeczki i giżycki Dom Książki :))))