Szukaj na tym blogu

niedziela, 26 sierpnia 2012

Biwakowe ciasto czyli ciasto ze śliwkami

Lipiec minął pod znakiem urlopu. Byłyśmy z Zuzą między innymi pod namiotem. Było dziko, cicho i cudnie, a to dlatego, że na granicy z Wigierskim Parkiem Narodowym, w miejscu, które znają tylko nieliczni :) . Przygotowując się do wyjazdu pomyślałam, że fajnie by było zabrać ze sobą gotowe ciasto. Kupiłam akurat kilogram ciemnych śliwek ( gatunku nie znam) i w ferworze przygotowań upiekłam śliwkowe cudo.
Byłyśmy tam tylko 6 dni, ponieważ kończył mi się urlop. Wróciłyśmy nad Wigry w najbliższy weekend i znowu upiekłam to ciasto. Już zawsze ciasto ze śliwkami bedzie mi przypominało mój i Zuzy pierwszy w życiu biwak. Stąd nazwa biwakowe ciasto - zostanie już na zawsze :)

Nasza namiotowa sypialnia :)


                                             Panna Zuzanna na pomoście :)



Z koleżankami :)


Wycieczka do Starego Folwarku




Przepis:
260g  margaryny bezmlecznej ( Tortowa z Biedronki)
400g koncentratu cista kruchego ( Balviten) - bezglutenowe
2 łyżeczki zamiennika jajka ( Balviten)
200ml wody
200g cukru pudru
2 łyżeczki proszku do pieczenia Balviten

1 kg ciemnych śliwek
cukier puder do posypania


Margarynę zostawić poza lodówką aby zmiękła. Następnie utrzeć ją z cukrem pudrem. W oddzielnej misce w 200 ml wody ubić mikserem zamiennik jaja. Po ubiciu dodać go do margaryny utartej z cukrem pudrem i zakręcić chwilę. Nastepnie do mieszniny dodać mąkę i proszek do pieczenia. Wszystko wymieszać dokładnie mikserem. Śliwki umyć, przekroić na pół i wyjąć pestki.
Do blachy wysmarowanej margaryna i obsypaną bezglutenową bułką tartą wlać ciasto i wyloż na nim śliwki skórką do ciasta. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec 40 minut. Kiedy ciasto wystygnie posypać cukrem pudrem.

Mimo, że mąka przeznaczona jest do ciasta kruchego takie ono nie wychodzi, ale mnie to wcale nie przeszkadza, bo ciasto wyszło miękkie, nie kruche, nie biszkoptowe, inne ale cudnie smaczne i komponujące się z kwaśnymi śliwkami.


Smacznego!





środa, 25 lipca 2012

Biszkopt z jagodami

Sezon jagodowy trwa już jakiś czas. My także zdążyłyśmy upiec biszkopt z jagodami. Wyszedł super. Oto on.


Przepis:
200g koncentratu ciasta biszkoptowego Balviten
50g cukru
2 łyżeczki zamiennika jajka
 1 łyżeczka proszku do pieczenia Balviten
1 szklanka wody + 4 łyżki mleka sojowego w proszku
1 szklanka surowych jagód


 Zamiennik jaja wymieszać z 1/2 szklanki wody i dodać resztę składników. Ciasto wylać do formy i posypać na wierzchu posypać jagodami, lekko potrząsnąć, ażeby jagody wpadły lekko w ciasto. . Piec 50 minut w temperaturze 180 stopni. Wystudzone ciacho posypać cukrem pudrem.



Smacznego !







czwartek, 19 lipca 2012

Ciacho z rabarbarem- ciasto piratów

Lato, lato, urlop, szkoda, że u nas pada kolejny dzień. Nie ma tego złego przynajmniej opublikuję trochę zaległych przepisów :)

Dziś polecam biszkopt z rabarbarem.



Przepis:

200g koncentratu ciasta biszkoptowego Balviten 
50g cukru
2 łyżeczki zamiennika jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia Balviten
kilka łodyg rabarbaru
1 szklanka wody + 4 łyżki mleka sojowego w proszku


Zamiennik jaja wymieszać z 1/2 szklanki wody i dodać resztę składników. Łodygi rabarbaru umyć, obrać i pokroić. Ciasto wylać do formy i posypać na wierzchu pocięty rabarbar. Piec 45 minut w temperaturze 180 stopni.

Smacznego! Ciacho wyszło super miekkie, słodkie z kwaśną nutą :) Polecam posypać cukrem pudrem :)

Dodam na koniec, że Zuza tego dnia kiedy upiekłam ciacho bawiła się w piratów i ciasto zostało ciastem pirackim :)

niedziela, 1 lipca 2012

Krótki wywód i streszczenie z 5 urodzin Zuzanki

Czas nie działa na moją korzyść. Płynie nieubłagalnie, a ja nie mam ani weny , ani sił, ani czasu na publikacje. Sumienie mnie zżera, bo jednocześnie zależy mi by upamiętnić to i owo. To i owo to ostatnie urodziny Zuzy. Dziś przedstawię co wspólnie przygotowałyśmy.

Na pierwszy rzut pianki JOJO
Ku uprzejmości koleżanki z pracy - Uli - miałyśmy styropian, z którego wycięłyśmy dwa serca,  Zuzka pomalowała je na kolorowo, a następnie wbiłyśmy w nie kolorowe plastikowe wykałaczki z gotowymi piankami.



Pomysł na pianki i polewę pożyczyłam od Patyski
Do polewy potrzebujemy :
6 łyżek cukru
2 czubate łyżki karobu
ok. 1/2 szklanki wody
łyżkę bezmlecznej margaryny ( Delma lub Tortowa z Biedronki)


Do pianek potrzebujemy:
1 opakowanie pianek JOJO ( party&grill, lub zwykłe)
kolorowe posypki
plastikowe lub drewniane wykałaczki (plastikowe są wielokrotnego użytu)

Wszystkie składniki wymieszać i gotować do momentu, aż płyn będzie trochę gęstszy. Po lekkim wystudzeniu zanurzać w nim piankę i posypywać kolorowymi posypkami. 

Kolejnym smakołykiem był dmuchany ryż, który kiedyś przygotowałam , jednakże lekko go zmodyfikowałam :) , bo do masy piankowej dodałam kilka kropel świeżego soku z buraka. Wyszło tak :)


Na urodzinach mojej córeczki nie mogło zabraknąc oczywiście jej ukochanych ciasteczek ryżowych i wafli z kremem czekoladowym , tyle, że bez ciasteczek w środku.

Jednakże największym wyzwaniem okazał się dla mnie tort. W zeszłym roku piekłam bezmleczny i bezjajeczny, ale nie bezglutenowy, a to juz inna historia. Trochę mnie to nerwów kosztowało. Wyszedł, nie tak jak bym chciała, ale Zuza była oczarowana i zachwycona, a to dla mnie najważniejsze.

Upiekłam dwa biszkopty, ciemny z karobem i biały.
Ciemny biszkopt upiekłam z podwójnej porcji  z przepisu na opakowaniu, zastępując jajo, zamiennikiem jajka, czyli:

400g koncentrau mąki biszkoptowej
100g cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżeczki zamiennika jajka + 1/2 szklanki wody
 od siebie dodałam 1 szklankę mleka sojowego + 3 łyżki karobu

Suche składniki wymieszałam z suchymi, dodałam mokre. Piekłam 40 minut w temperaturze 180°C. Biszkopt nie wyszedł, tzn. wyszedł, ale za niski, dużo za niski.

Szybko zakręciłam więc biszkopt biały, oczywiście także z koncentratu mąki biszkoptowej, ale resztę wzięłam od Koleżanki z Trochę Innej Cukierni 

400g koncentratu mąki biszkoptowej
1 szklanka   cukru

cukier waniliowy
8 łyżek mąki ziemniaczanej
16 łyżek oleju
2 łyżki wódki
3 szklanki wody+ 8 łyżek mleka sojowego  

4  łyżeczki proszku do pieczenia  Balviten

Suche składniki zmieszałam, dodałam mokre. Piekłam ok. 40 minut w temperaturze 180°C. Wyszedł. Co ja bym bez Was Blogowe Mamy zrobiła? 

Krem zrobiłam  z takich składników: 
1,5 budyniu waniliowego
 330 ml wody + 6 miarek mleka sojowego
1/2 margaryny bezmlecznej
 cukier puder do smaku 


Ugotowany i dobrze schłodzony budyń połączyć z margaryną, dosłodzić do smaku.

Tak więc tort zrobiłam z ciasta ciemnego i białego. Zuza chciała motyla, więc biszkopty przekroiłam na pół i odwróciłam.  Kawałki ciasta nasączyłam sokiem jabłkowym, przełożyłam kremem budyniowym i dżemem śliwkowym dziadka Tadzika. 

Teraz trzeba było tort "opakować" :)

Przygotowałam masę cukrową 
Porzebne składniki:
80dag cukru pudru
4 łyżeczki  żelatyny
100g glukozy 
70ml gorącej wody
sok z jednego dużego buraka
barwnik spożywczy niebieski

W gorącej wodzie rozpuścić żelatynę, dodać glukozę, następnie po dokładnym wymieszaniu dodać do cukru pudru i zagniatać, zagniatac, zagniatać. Kiedy dobrze zagniotłam dodałam do wiekszej części sok z buraka a do małej części masy barwnik niebieski. Po dodaniu barwników trzeba jeszcze raz dobrze zagnieść. Aby rozwałkować i położyć masę na cieście wystarczy blat stołu i wałek posmarować olejem, idealnie się wałkuje. 


















Zielone, czerwony i żółte ozdoby wycięłam z kolororwego oryginalnego wegierskiego marcepana. Czułki zrobiłam z bezglutenowych paluszków pokrytych polewą od pianek.


I tak to moje dziecię skończyło 5 lat :), to ta po środku z kucykami :)


JESZCZE  RAZ  STO  LAT  KOCHANA  MOJA   ZUZIU !!!!!!!

wtorek, 12 czerwca 2012

Kuchnia Zuzanki kończy Roczek

Czas płynie nieubłagalnie. Dziś mija rok odkąd podjęłam się pisania bloga i archiwizowania pięknych chwil z moją najukochańszą córeczką. Ostatni rok był ciekawy pod wieloma względami, szczególnie kulinarnie. Podsumowując z lekka Zuznka urosła i 16 czerwca kończy 5 lat, poza tym może jeść kakao, ale nie może glutenu. Na szczeście przerażenie dietą dodatkowo bezglutenową minęło i teraz gotowanie i pieczenie idzie nam super.
W związku z tak wyjątkową okazją upiekłyśmy fantastyczne mufinki.

Oto one





Czas na przepis:
1 szklanka mąki gryczanej
2 szklanki koncentratu mąki krakowskiej
1 szklanka cukru
12 łyżek oleju
3 łyżki karobu-mączki chleba świętojańskiego
2 garście rodzynek sułtanek
okolo 1,5 szklanki wody
4 łyżki mleka ryżowego w proszku
2 łyżeczki wódki
2 łyżeczki octu
2 łyżeczki proszku do pieczenia Balviten

Składniki suche wymieszać, dodać mokre, na samym końcu dodać ocet. Mufinki piec 20 minut w temperaturze 200°C. Ciasta wystarcza na 20 tradycyjnych mufinek.

Polewę zrobić z 1/2 gorzkiej czekolady bezmlecznej i bezglutenowej roztopionej na wolnym ogniu w garnuszku z dodatkiem 4-5 łyżek wody. Polać mufinki i położyć kawałek truskaweczki lub czereśni.

Smacznego!

Oby kolejny rok był równie udany dla nas kochana Córeczko :)


środa, 6 czerwca 2012

Kuchnia Zuzanki - blogiem tygodnia w Urwiskowie :)

Czerwiec zaczynamy niezmiernie miło. Nasz blog jest blogiem tygodnia w Urwiskowie. Chętnych zapraszamy do Urwiskowa, na krótki wywiad ze mną :)

A oto nasze wyróżnienie





Niebawem blog obchodzi 1 urodzinki i co nie co z Zuzanką wyczarujemy :) Zapraszamy !

sobota, 26 maja 2012

Wszystkiego dobrego Kochane Mamy !

Nie mam weny do tworzenia :( Mam na szczęście sporo gotowych przepisów i będę je powoli publikować. Obiecuję jednak się zmobilizować na urodziny Zuzanki i pokazać Wam co przygotuję na jej 5 urodziny, ale o tym bliżej 16 czerwca. Póki co szybki makaron z suszonymi pomidorami, w sam raz na lekki obiad w Dniu Mamy :)


Przepis prosty, potrzebujemy: 
3 garści makaronu bezglutenowego ( Balviten- nitki)
olej rzepakowy
6 kawałków suszonych pomidorów 
sól, pieprz, suszony czosnek do smaku
natkę pietruszki

Makaron ugotować. Pomidory pokroić i na oleju lekko usmażyć, dodać sól, pieprz i suszony czosnek. Wymieszać z makaronem, na wierzchu posypać natką pietruszki. Pycha!


A teraz się chwalę prezentem. Dziś o 6.15 dostałam od mojej najcudowniejszej córeczki Zuzi cudny kwiat. Sama wybrała kwiatek oraz doniczkę - tata tylko płacił. No i koniecznie musiał być czerwony- bo miłosny :)

Kocham Cię Zuziu- moje marzenie, spełnienie i sens życia.  

<