Szukaj na tym blogu

niedziela, 25 sierpnia 2013

6 urodziny Zuzanki i 2 urodziny bloga

02.06.2013r. minęła druga rocznica naszego bloga, zaś 16.06.2013r. nasza Zuzanka skończyła 6 lat. Z powodu braku czasu postanowiłam połączyć te dwie okazję w jedną i jak widać z braku czasu pokazuję nasze słodkości  dopiero teraz, eh.
Co tu dużo ukrywać :) moim natchnieniem na tort na te okazję był tort Mamy Alergika  . W całości spełnił moje wymagania, a jak już go skończyłam także moje oczekiwania :).

W tym roku Zuza zażyczyła sobie tort : Barbie wróżka. Jako tako udało mi się sprostać jej oczekiwaniom, ona zaś była zachwycona.

Na początku pożyczyłam od koleżanki Asi  silikonową formę do pieczenia w kształcie serca, z której upiekłam dwa biszkopty, które o mało co się nie rozpadły , bo były naprawdę ciężkie.

Wyszły tak:

Przepis na biszkopt:

340 g mąki orkiszowej
240 g cukru (u mnie biały)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
110 ml oleju rzepakowego
250 ml mleka sojowego w płynie
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 octu

Tych składników potrzebowałam oczywiście x 2.

Suche składniki wymieszać oddzielnie, mokre oddzielnie, a następnie połączyć, na sam koniec zaś dodać ocet. Ja piekłam 1 godzinę w temperaturze 180 stopni.

Przepis na krem:

2 puszki mleka kokosowego - schłodzone przez dobę w lodówce
100 g cukru pudru
2 fix do bitej śmietany firmy Oetker

+ brzoskwinie z puszki ( odsączyć i pokroić)

Z puszki wyjąć tylko gęstą część mleka, ubić z cukrem pudrem, dodać fixy, na szybkich obrotach ubić i wstawić do lodówki.

Biszkopty miałam odwagę przekroić tylko na dwie części. Nasączać nie musiałam bo były bardzo mokre.Przełożyłam kremem kokosowym, położyłam brzoskwinie i zamknęłam.

Następnie przystąpiłam, do robienia masy cukrowej w kilku kolorach. Wykonałam ją dokładnie jak ze strony Tesco . Dodałam tylko barwniki z proszku  i gotowe. Aby łatwiej było rozwałkować masę i nałożyć ją na ciasto należy wałek posmarować olejem, sprawdza się.

Oto efekt końcowy- Barbie - to zabawka Zuzany umyta i ubrana przez mnie z masy  jadanych koralików Oetkera.



Aby zmieścić tort do transportu w miejsce urodzin, musiałam kupić stolnicę, ale było warto. kiedy Solenizantka ujrzała tort :)

A oto Solenizantka I- sza z prawej z najlepszymi Psiapsiółeczkami- w wersji Monster High :)

Urocze prawda?













wtorek, 30 lipca 2013

Rozruch :) czyli sałatka kalafiorowo-soczewicowa


Nadszedł najwyższy czas zrobić reaktywację bloga :)
Wiele spraw złożyło się na to, że mnie tu nie było, na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Stwierdzam także, że ten czas był mi potrzebny.
Nasza rodzina, w zasadzie mąż przechodzi rewolucję kulinarną - w związku z tym często je to co ja i Zuzka, a czasami nawet i tego nie może zjeść. Wszystko oczywiście w trosce o swoje zdrowie- NARESZCIE !!!

Dodać także muszę, że Zuzka bez konsekwencji dla swojego zdrowia może jeść jaja :). Przepisy będę więc  podawała od teraz z jajami, ale z alternatywą dla osób bezjajecznych.

Na początek przedstawię wczorajszą sałatkę, którą może zjeść każdy z nas :)



Składniki:

1/2 średniego kalafiora
1 szklanka soczewicy czerwonej
3 małe cebulki
2 marchewki
sól himalajska, pieprz

Kalafior trzeba umyć i połamać na małe "różyczki"- ugotować na parze przez 10 minut- do średniej miękkości. Marchewkę obrać, umyć, pokroić i ugotować także na parze nieco dużej do średniej miękkości.
Soczewicę wrzucić do litra gotującej się osolonej wody i dotować 10-15 minut- lepiej krócej niż dłużej.
Kiedy wszystko ostygnie wymieszać ze sobą, doprawić solą i pieprzem do smaku.

I to wszystko, sałatka szybka i smaczna dla KAŻDEGO :)

niedziela, 7 kwietnia 2013

Sałatka z jaglanki, szpinaku i klopsików indyczych

Odkąd poznałyśmy jaglankę, a był to ponad rok temu, kasza ta stała się naszą ulubioną. Najczęściej jemy ją z Zuzą na słodko, ostatnio odkryłyśmy ją także na słono :) i nie możemy wyjść z podziwu. Zuza zajadała kaszę na ciepło, ja na zimno w postaci sałatki - zabrałam do pracy :)



Potrzebne składniki:

Klopsiki:
250g mięsa mielonego indyczego
sól, pieprz, czosenk suszony, papryka słodka mielona

Pozostałe:
1 cebula
3 ząbki czosnku
250g szpinaku surowego
kasza jaglana ugotowana na sypko
olej rzepakowy do smażenia


Ugotowaną na sypko kaszę studzimy. Mięso mielone z indyka doprawiamy do smaku przyprawami. Formujemy malutkie klopsiki, które smażymy krótko na większym ogniu ( jeżeli mięsko klei się do rąk, wystarczy ręce zamoczyć w zimnej wodzie- trudność minie).  Następnie w garnuszku gotujemy około 1 litra wody, kiedy woda się zagotuje wrzucamy  gorące klopsiki wraz z tłuszczykiem na patelni. Na tej samej patelni smażymy posiekaną w kosteczkę cebulkę i czosnek. Kiedy zmiekną dodajemy do klopsików, cały czas gotując.  Na koniec wrzucamy do garnuszka pocięte jakkolwiek umyte liście szpinaku, mieszamy  i wyłączmy gaz pod garnuszkiem. Po chwili szpinak będzie miekki. Kiedy zawartość garnuszka lekko ostygnie mieszamy ją z kaszą jaglaną.

Jemy wtedy na ciepło. Kiedy zupełnie ostygnie jemy jako sypką sałatkę. Danie naprawdę bardzo smaczne, bo wywar z mięska daje kaszy cudny smak.

Smacznego!

sobota, 30 marca 2013

Wesołych Świąt

Tegoroczne święta "przyszły" bardzo szybko. Mimo tego, że za oknem jest dużoo śniegu wiosenne świętowanie czujemy w kuchni. Oto nasze słodkości.

Ciasto kokosowo- jaglane




Z Zuzą kochamy jaglankę, ale to ciasto z kaszy przerosło nawet nasze oczekiwania. Zachwyciło nas na tyle, że zrobłyśmy je na święta.

Składniki na ciasto:
200 szklanki kaszy jaglanej - uprzednio zmielonej na średnią grubość
100 g wiórek kokosowych
3 łyżeczki proszku do pieczenia
200g margaryny bezmlecznej
250 ml wody + mleko kokosowe w proszku - 6 łyżek
1 łyżeczka cynamonu

Składniki na syrop

1 szklanka wody
0,5 szklanki cukru
sok z połowy cytryny.

Kaszę, wiórki, cynamon, proszek do pieczenia i margarynę mieszamy, dodajemy wodę i mleko. Wykładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w temperaturze 180-200 stopni przez 40 minut. W między czasie zagotowujemy wodę, dodajemy cukier i sok z cytryny- syrop studzimy. Po upieczeniu ciasta wyjmujemy je i zalewamy powoli syropem. Można posypać na wierzch wiórkami. My polałyśmy polewą z gorzkiej czekolady i położyłyśmy jadalne stokrotki.


Drugim ciastem jakie zrobiłam dla Zuzy jest ciasto budyniowo- jabłkowe. Kolejny hicior w naszym domu.



Na koniec zostawiłyśmy sobie jajeczka



Ciasto jest identyczne jak do czekoladowych misi , tyle, że wlożone do silikonowej foremki w kształcie pisanek. Udekorowane są lukrem z soku z cytryny i cukru pudru oraz posypkami Dr Oetkera.



W E S O Ł Y C H      Ś W I Ą T 







środa, 20 marca 2013

Drożdżowy placek z dżemem jabłkowym

Jak to już u nas bywa wiele dań i słodkości powstaje w związku z menu Zuzy w przedszkolu. Ostatnimi czasy w przedszkolu na II śniadanie pojawił sie placek drożdżowy. Nie pozostało mi nic innego jak wykombinować taki placek , tyle, że 3 x bez :) Pomysł podpatrzyłam na blogu Poezja w kuchni, tyle, że lekko go zmodyfikowałam.




Zuzka konsumująca placek w piżamie, przed przedszkolem, godz. 6.05


Składniki:
1/2 kg mąki bezglutenowej ( u nas 250g mąki kukurydzianej i 250g koncentratu mąki krakowskiej)
7 g suszonych drożdży
220 g cukru
1 i 1/2  szklanki letniej wody
dżem jabłkowy lub mus zrobiony z 1/2 kg jabłek z cukrem uduszonych w garnuszku
100g margaryny bezmlecznej
100g cukru
150g koncentratu mąki krakowskiej


Mąkę wymieszać z drożdżami i cukrem. Dodać wodę i dokładnie wymieszać.
Formę wyłożyć papierem i wylać ciasto. Odstawić blisko nagrzewającego się piekarnika na 15 minut.

Po 15 minutach na ciasto wyłożyć słoik dżemu. Z margaryny, mąki i cukru zrobić kruszonkę. Posypać nią ciasto na wierzchu. Piec ciasto 30-40 minut w temperaturze 200 stopni. Niezapominając, że pod ciastem należy postawić żaroodporne naczynie z wodą.

 Placek wyszedł przedni. Smakował nam wszystkim :)

Smacznego!

Ciasto dodaję do akcji na Durszlaku

niedziela, 10 lutego 2013

Pianki Zuzanki na ostatki

U nas nieustannie budyniowy czas. Wymyśliłam w związku z tym kolejne małe co nie co. Wyszło super. Zdążyłam już na prośbę domowników powtórzyć. Deser mega szybki w przygotowaniu i jakże smaczny :)
Potrzebne składniki: 1 budyń waniliowy ( u nas z Lidla - bezglutenowy, 1/2 l wody, 10 łyżek mleka ryżowego w proszku, może być każde inne roślinne, 1/2 szklanki mielonych migdałów, pianki - u ns z tygodnia amerykańskiego z Lidla- najlepsze, cukier do smaku ( do budyniu jeżeli ktoś potrzebuej, choć pianki powoduja mega słodycz). Ugotować budyń. Wymieszać go z mielonymi migdałami. Wypełnić pojemniczki do pieczenia, a na wierzch wyłożyć pianki. Piec deserek 7 minut w temperaturze 200 stopni. Smacznego! Przepis dodaję do akcji na Durszlaku

środa, 6 lutego 2013

Tłusty czwartek czyli pączki 3 x bez...

Dzisiejszy dzień był zabiegany. Praca, dom, Zuzka u dentysty, zakup kapci. Wrociłyśmy do domu po 18. ( dla nas to późna pora - 18.30 prysznic, kolacja, bajka i Zuza śpi). Pączki miałam robić jutro. Eh, jutro nie mam nic zaplanowane, spokojnie razem z córcią przygotuję pączki, a tu co słyszę -  jutro w przedszkolu będą pączki. No nic zadzowniłam szybko dla pewności to Pani Eli- szefowej kuchni w zuzowym przedszkolu i upewniłam się, że pączki będą, mimo, że nie ma ich w "rozkładzie jazdy" na jutro ( jadłospisie). Z racji tego, że codziennie szykuję Zuzi czworak na cały dzień do przedszkola musiałam także upiec pączki.
Minął dokładnie rok odkąd Zuzka jest dodatkowo bezglutenowa. Wspominam swoje przerażenie na myśl o diecie bezglutenowej i stres związany z pączkami. Moje obawy rok temu były zupełnie bezpostawne, a w tym roku to już w ogóle pałam dumą w związku z tym co wymyśliłam :) No musze napisać, że wymysliłam, bo faktycznie znalazłam jeden przepis na necie, ale w składzie podane były składniki, o których mowy już nie było w dalszym przygotowaniu. Poczuwając się bardzo do realizacji obietnicy = zaczełam działać.

Wyszło tak, mhm w całym domu pachnie pączkami, a one jeszcze gorące :)



Potrzebne składniki:

1 szklanka koncentratu mąki krakowskiej
1 szklanka mąki kukurydzianej
4 dag drożdży
2 łyżeczki cukru trzcinowego
2 łyżki oleju
2 łyżeczki zamiennika jajka Balviten
około 1,5 szklanki ciepłej wody
4 łyżeczki wódki
3 łyżki mleka ryżowego w proszku
szczypta soli
tłuszcz do smażenia
nadzienie - u nas dżem jeżynowy i galaretka winogronowa dziadkowej i babcinej produkcji
cukier puder - u nas z cukru trzcinowego

Drożdże rozpuścić z cukrem w ciepłej wodzie. Dodać resztę składników i wymieszać - u mnie mikserem. Odstawić na 10-15 minut w ciepłe  miejsce. W garnku rozgrzać litr oleju rzepakowego. Do gorącego oleju wrzucam ciasto łyżką do lodów. Piec na złoty kolor. Nadziać dżemem i posypać cukrem pudrem.

Pączusie dodaje do akcji na Durszlaku




Tłusty Czwartek w wersji light