W czwartek miałam nadwyżkę ugotowanego na parze zielonego groszku. Wymyśliłam więc placuszki, idealne na drugie śniadanie do pracy.
Patelnia kupiona dla męża do sadzonych jajek, mnie przydaje się idelanie do placuszków :)
Oto gotowe placuszki, wyszły świetne, a może to ja zjem wszystko haha
Przepis:
6 łyżek mąki amaratusowej
2 łyżki mąki skrobiowej
sól i pieprz do smaku
woda - tyle ile trzeba do uzyskania konsystencji ciut gęstszej niż na naleśniki
10 łyżek groszku
Z wody i mąk zrobić ciasto, doprawić do smaku i dodać groszek. Smażyć do zrumienienia. Mnie smakowały lepiej w pracy, na zimno.
Smacznego!
Szukaj na tym blogu
sobota, 18 lutego 2012
środa, 15 lutego 2012
Tłusty czwartek - czyli bezglutenowe,bezmleczne i bezjajeczne cudne pączki z konfiturą wiśniową
Nie pamiętam czy kiedyś jeszcze 14 luty i Tłusty czwartek były w tym samym tygodniu. Nam to z Zuzką nie przeszkadza, kolejna okazja do zjedzenia słodkości. Miałam ogromną ochotę Zuzce zrobić pączki, ale nigdy nie robiłam dodatkowo bezglutenowych. Byłam pełna obaw, czułam jak bezglut mnie przerasta, a to dopiero początek naszej drogi. Jak się okazuje moje obawy były zupełnie niepotrzebnie. Po spróbowaniu ciepłego jeszcze pączka powiedziałam na głos "mogę wszystko". Świat nabrał dosłownie kolorowych barw, a ja odzyskałam wiarę w siebie. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i wróciłam do robienia kolejnych pączków. Okazało sie, że robienie ich jest banalnie proste, więc jak tylko skończyło mi się ciasto z jednej porcji, zrobiłam szybko drugą, póki olej na gazie gorący :) wrzał.
Pączusie na oleju.
Gotowe pączusie.
Przepis:
1 szklanka koncentratu mąki krakowskiej
1 szklanka mąki kukurydzianej
1 łyżeczka sody
4 łyżki cukru trzcinowego
1 szklanka wody na pół z mlekiem jaglanym w płynie
konfitura wiśniowa - dziadkowej roboty, szpryca do ciast
Wszystkie składniki wymieszać. Musi wyjść gęste ciasto, jak jest za rzadkie dosypać mąki. Olej wstawić na gaz i poczekać aż zacznie wrzeć. Wziąć dwie duże łyżki, jedną nabrać ciasto, a drugą zdejmować w jednym miejscu- powstanie "kulka". Jak chwilkę się podsmażą przewracać na oleju, by upiekły się na złoty kolor. Proponuję po 5 minutach sprawdzić jednego pączka czy jest w środku usmażony. Gotowe pączki wyłożyć na papierowy ręcznik i ciepłe jeszcze nadziewać konfiturą. Nadzieniem może być też rozpuszczona czekolada, krem budyniowy. Ah, mniam. Aha wszystko koniecznie posypać cukrem pudrem, no to smacznego :-))))))
Bardzo tłustego czwartku !
Pączusie na oleju.
Gotowe pączusie.
Przepis:
1 szklanka koncentratu mąki krakowskiej
1 szklanka mąki kukurydzianej
1 łyżeczka sody
4 łyżki cukru trzcinowego
1 szklanka wody na pół z mlekiem jaglanym w płynie
konfitura wiśniowa - dziadkowej roboty, szpryca do ciast
Wszystkie składniki wymieszać. Musi wyjść gęste ciasto, jak jest za rzadkie dosypać mąki. Olej wstawić na gaz i poczekać aż zacznie wrzeć. Wziąć dwie duże łyżki, jedną nabrać ciasto, a drugą zdejmować w jednym miejscu- powstanie "kulka". Jak chwilkę się podsmażą przewracać na oleju, by upiekły się na złoty kolor. Proponuję po 5 minutach sprawdzić jednego pączka czy jest w środku usmażony. Gotowe pączki wyłożyć na papierowy ręcznik i ciepłe jeszcze nadziewać konfiturą. Nadzieniem może być też rozpuszczona czekolada, krem budyniowy. Ah, mniam. Aha wszystko koniecznie posypać cukrem pudrem, no to smacznego :-))))))
Bardzo tłustego czwartku !
wtorek, 14 lutego 2012
Słodkiego "Walentego"
Każdego z nas ktoś kocha. Ja moją córeczkę kocham najmocniej na świecie. Jest ona moją nawiększą miłością i sensem życia.Wczoraj szybciutko przygotowałam jej słodką Walentynkę na dziś.
A oto moja Walentynka pożerająca Walentynkę :)
Przepis
1 galaretka agrestowa ( zrobić z 400ml wody)
1 galaretka cytrynowa ( zrobić z 200ml wody)
200ml śmietanki kremowej sojowej ( do ubijania)
cukier do smaku
kolorowa posypka
Z galaretki agrestowej zrobić serduszka. Poczekać aż stężeją. Galaretkę cytrynową rozpuścić ( można dosłodzić, bo w połączeniu ze smietanką jest mniej słodkie) i poczekąć aż zacznie tężeć. Następnie lekko ubić śmietankę i dodać do niej tężejącą galaretkę cytrynową. Następnie wymieszaną galaretkę ze śmietanką wylać do pucharków i położyć agrestowe serduszka. Przed samym podaniem posypać kolorową posypka. Ja posypałam dzień wcześniej i się rozpłynęła, co nie zmieniło faktu, że deser wyszedł cudny.
Smacznego!
A oto moja Walentynka pożerająca Walentynkę :)
Przepis
1 galaretka agrestowa ( zrobić z 400ml wody)
1 galaretka cytrynowa ( zrobić z 200ml wody)
200ml śmietanki kremowej sojowej ( do ubijania)
cukier do smaku
kolorowa posypka
Z galaretki agrestowej zrobić serduszka. Poczekać aż stężeją. Galaretkę cytrynową rozpuścić ( można dosłodzić, bo w połączeniu ze smietanką jest mniej słodkie) i poczekąć aż zacznie tężeć. Następnie lekko ubić śmietankę i dodać do niej tężejącą galaretkę cytrynową. Następnie wymieszaną galaretkę ze śmietanką wylać do pucharków i położyć agrestowe serduszka. Przed samym podaniem posypać kolorową posypka. Ja posypałam dzień wcześniej i się rozpłynęła, co nie zmieniło faktu, że deser wyszedł cudny.
Smacznego!
niedziela, 12 lutego 2012
Słodkie kulki
Zastąpienie dziecku słodyczy w diecie bezmlecznej i bezjajecznej to pestka. Przy braku glutenu jest już bardzo trudno. Człowiek dwoi się i troi, aż zrobi "miodowniki" - nazwę wymyśliła Zuzka :)
Przepis:
4 łyżki sztucznego miodu ( może być miód prawdziwy, syrop z agawy, melasa, słód)
1 łyżka margaryny bezmlecznej
100g mielonych migdałów
1 filiżanka ( o poj. 200ml) prażonego amarantusa (poppingu)
3 łyżki karobu- mączki chleba świętojańskiego
Miód z margaryną lekko podgrzać, dodać popping i mielone migdały. Wszystko wymieszać i oddstawić do ostudzenia. Następnie lepić kulki. Do miski wsypać karob i turlać w nim kulki. Pycha.
Smacznego!
Przepis:
4 łyżki sztucznego miodu ( może być miód prawdziwy, syrop z agawy, melasa, słód)
1 łyżka margaryny bezmlecznej
100g mielonych migdałów
1 filiżanka ( o poj. 200ml) prażonego amarantusa (poppingu)
3 łyżki karobu- mączki chleba świętojańskiego
Miód z margaryną lekko podgrzać, dodać popping i mielone migdały. Wszystko wymieszać i oddstawić do ostudzenia. Następnie lepić kulki. Do miski wsypać karob i turlać w nim kulki. Pycha.
Smacznego!
poniedziałek, 6 lutego 2012
Chleb bezglutenowy
Weekendowa próba pieczenia chleba zakończyła się fiaskiem, tzn. wyszedł zakalec i jem go sama :) . Moblizowana jednak bólem brzuszka Zuzki po zwykłym chlebie podjęłam się kolejnej próby. Jakoś to wyszło.
Użyłam koncentratu ciasta chlebowego .
Wykonałam zgodnie z opisem na etykiecie, z tą zmianą, że zamiast drożdży suchych dałam 7g drożdży zwykyłych, rozpuszczonych w 200ml wody.
Potem zwykłym robotem kuchennym mieszałam, włożyłam do posmarowanej olejem foremki i zostawiam na 40 minut w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Jak ciasto podwoiło swoją objętość, włożyłam je do nagrzanego i naparowanego (piekarnik na 10 min. wcześniej nagrzewam i wkładam foremkę z wodą, którą potem wyjmuję, jak wkładam ciasto) piekarnika.
Chleb piekł się w temp. 200-210 C przez 35-40 min. Później od razu wyjęłam z piekarnika i z foremki, żeby odparował.
oto efekt :)
Chlebek wyszedł bardzo smaczny. Ja napewno będę go jadła, zobaczymy jak Zuza. Zresztą nie ma wyboru :) Nie zdązyła zjeść, bo wyjęłam przed 20 a ona juz zasypiała.
Reasumując powyższe poważnie biorę pod uwagę kupno maszyny do pieczenia chleba. Po pierwsze do tego chleba jest nas dwie, po drugie zajmuje to trochę czasu, po trzecie strasznie to stresujące to oczekiwanie czy wyrośnie itp.itd.
Smacznego!
Użyłam koncentratu ciasta chlebowego .
Wykonałam zgodnie z opisem na etykiecie, z tą zmianą, że zamiast drożdży suchych dałam 7g drożdży zwykyłych, rozpuszczonych w 200ml wody.
Potem zwykłym robotem kuchennym mieszałam, włożyłam do posmarowanej olejem foremki i zostawiam na 40 minut w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Jak ciasto podwoiło swoją objętość, włożyłam je do nagrzanego i naparowanego (piekarnik na 10 min. wcześniej nagrzewam i wkładam foremkę z wodą, którą potem wyjmuję, jak wkładam ciasto) piekarnika.
Chleb piekł się w temp. 200-210 C przez 35-40 min. Później od razu wyjęłam z piekarnika i z foremki, żeby odparował.
oto efekt :)
Chlebek wyszedł bardzo smaczny. Ja napewno będę go jadła, zobaczymy jak Zuza. Zresztą nie ma wyboru :) Nie zdązyła zjeść, bo wyjęłam przed 20 a ona juz zasypiała.
Reasumując powyższe poważnie biorę pod uwagę kupno maszyny do pieczenia chleba. Po pierwsze do tego chleba jest nas dwie, po drugie zajmuje to trochę czasu, po trzecie strasznie to stresujące to oczekiwanie czy wyrośnie itp.itd.
Smacznego!
sobota, 4 lutego 2012
Ciasteczka ryżowe
No to zaczynamy. Zabrałam się do diety ostro :). Zakwas na chlebek się robi, naleśniki bezglutenowe na obiad zjedzone ze smakiem i dokładką, ale na początek ciasteczka z kleiku ryżowego.
Przepis
1 opakowanie kleiku ryżowego ( 170g)
1 szklanka cukru
1 margaryna bezmleczna
1 łyżeczka sody
5 łyżek wiórek kokosowych
1/2 opakowania cukru waniliowego BIO
1/2 szklanki mąki ryżowej
100 ml mleka sojowego
Uwaga, dla osób jedzących jajka - zamiast mleka i mąki dodać trzeba 3 całe jajka.
Składniki wymieszać, zagnieść ciasto, lepić kulki i robić w nich palcem dziurki. Piec 10-15 minut do zrumienienia w temperaturze 200°C.
Ciasteczka wyszły cudowne, mięciutkie, delikatne w smaku.
Do dziurki wkładamy co chcemy, u nas dżem śliwkowy- dziadkowej produkcji. Ja proponuję także rozpuścić kilka kawałków czekolady gorzkiej i wypełnić nią dziurki. Pycha!
Smacznego!
Przepis
1 opakowanie kleiku ryżowego ( 170g)
1 szklanka cukru
1 margaryna bezmleczna
1 łyżeczka sody
5 łyżek wiórek kokosowych
1/2 opakowania cukru waniliowego BIO
1/2 szklanki mąki ryżowej
100 ml mleka sojowego
Uwaga, dla osób jedzących jajka - zamiast mleka i mąki dodać trzeba 3 całe jajka.
Składniki wymieszać, zagnieść ciasto, lepić kulki i robić w nich palcem dziurki. Piec 10-15 minut do zrumienienia w temperaturze 200°C.
Ciasteczka wyszły cudowne, mięciutkie, delikatne w smaku.
Do dziurki wkładamy co chcemy, u nas dżem śliwkowy- dziadkowej produkcji. Ja proponuję także rozpuścić kilka kawałków czekolady gorzkiej i wypełnić nią dziurki. Pycha!
Smacznego!
czwartek, 2 lutego 2012
Zmiana planów ...
"W życiu tak już często bywa, że… najpiękniejsze prezenty od losu dostajemy opakowane w problem".
Witamy po krótkiej przerwie. Z Zuzanką powróciłyśmy z trójmiejskich wojaży. Ząbki wyleczone.
Okazuje się, że kiedy wydaje nam się, że mamy już wszystko pod kontrolą nagle "małe co nie co" w naszym życiu się zmienia. W naszym przypadku zmienia się nawet więcej niż "małe co nie co". Otóż z Zuzanką musimy przejść całkowicie na dietę bezglutenową. Jest to ogromna zmiana w naszym życiu i naszej kuchni. Okazuje sie, że dieta bezmleczna i bezjajeczna to pikuś. Teraz to będzie wyzwanie. Martwię się tylko, że wąskie grono nas odwiedzających zniknie bezpowrotnie. No cóż, pożyjemy, zobaczymy. Zachęcić mogę swojskim chlebkiem i innymi cudami bezglutenowymi. Eksperyment kulinarny zaczynamy już w sobotę.
Zapraszam !
Witamy po krótkiej przerwie. Z Zuzanką powróciłyśmy z trójmiejskich wojaży. Ząbki wyleczone.
Okazuje się, że kiedy wydaje nam się, że mamy już wszystko pod kontrolą nagle "małe co nie co" w naszym życiu się zmienia. W naszym przypadku zmienia się nawet więcej niż "małe co nie co". Otóż z Zuzanką musimy przejść całkowicie na dietę bezglutenową. Jest to ogromna zmiana w naszym życiu i naszej kuchni. Okazuje sie, że dieta bezmleczna i bezjajeczna to pikuś. Teraz to będzie wyzwanie. Martwię się tylko, że wąskie grono nas odwiedzających zniknie bezpowrotnie. No cóż, pożyjemy, zobaczymy. Zachęcić mogę swojskim chlebkiem i innymi cudami bezglutenowymi. Eksperyment kulinarny zaczynamy już w sobotę.
Zapraszam !
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)